Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Pędzle. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Pędzle. Pokaż wszystkie posty
Czym najbardziej lubię nakładać podkład mineralny - Pędzle Annabelle Minerals

Czym najbardziej lubię nakładać podkład mineralny - Pędzle Annabelle Minerals

Mam wrażenie, że podkłady mineralne zrewolucjonizowały świat makijażu. A na pewno zrewolucjonizowało mój świat. Kosmetyki te nie tylko wpływają na efekt wizualny, ale też dbają o cerę. Ich największą zaletą są proste, naturalne składy, w których znaleźć można nadającą delikatnego blasku mikę, pomocny w walce z drobnymi wypryskami, antybakteryjny tlenek cynku oraz zapewniający doskonałe krycie dwutlenek tytanu, który dodatkowo chroni skórę przed promieniowaniem słonecznym UVA/UVB na poziomie około 15 SPF. Sama produktów mineralnych używam około dwóch lat i nie wyobrażam sobie  zaprzestać. Prócz samych kosmetyków ważnym aspektem jest również sposób ich nakładanie. Do tego najlepszą pomocą są dla mnie pędzle. To je właśnie chcę Wam przedstawić w tym poście.


Od lewej Flat Top, Short Top, Kabuki

Zacznijmy może jednak od tego jak nałożyć mineralny podkład mineralny? Podkład mineralny można aplikować na mokro, spryskując delikatnie włosie pędzla wodą termalna, wodą mineralną czy hydrolatem. Dobrze do tego nada się również zwilżona gąbeczka. Podkład mineralny można również połączyć z kremem, olejkiem lub innym płynnym podkładem. Sposobów jest na prawdę wiele, przyjrzyjmy się jednak dokładnie pędzlom. Sama używam tylko nakładania na sucho przy użyciu pędzla na wcześniej nakremowaną twarz. Aby uzyskać dobry efekt:
  • Należy wysypać odrobinę pudru na wieczko lub inną czystą powierzchnię.

  • Delikatnie przyłożyć pędzel do powierzchni kosmetyku.

  • Otrzepać nadmiar produktu o wierzch dłoni lub brzeg pokrywki.

  • Cienką warstwę pudru rozprowadź po twarzy kolistymi ruchami, kierując pędzel od wewnętrznych partii twarzy ku zewnętrznym, co zapewni równomierną aplikację i brak nierówności. 

  • Rozprowadzam podkład aż za linię żuchwy, w kierunku szyi.
  • Jeżeli chcę uzyskać mocniejsze krycie stępluję pędzlem po skórze, ewentualnie nakładam drugą warstwę podkładu.

Do pracy z podkładem mineralnym mam pięć pędzli. Pędzel Kabuki mini od Lily Lolo, pędzel Kabuki od Vita Liberata i trzy pędzle od Annabelle Minerals, które omówię poniżej.

W zależności od tego jaki pędzel wybierzemy taki efekt krycia uzyskamy na skórze. Zaznaczę jeszcze, że wszystkie pędzle są z włosia syntetycznego i posiadają bambusowy trzonek.


Pędzel Kabuki posiada zaokrąglone, dwukolorowe włosie. Jest bardzo miękki. Możemy osiągnąć przy jego użyciu delikatne lub średnie krycie. Nakładamy pokład okrężnymi ruchami lekko dociskając. To mój faworyt. Poranny makijaż przebiega szybko i sprawnie. Łatwo się go domywa i dość szybko schnie. Jego cena to 32,90 zł.





Pędzel Short Top zapewni bardzo mocne krycie. Należy nakładać podkład ruchami stęplcującymi a następnie rozetrzeć. Jego włosie jest gęste zbite, również dwukolorowe. Ciężko go niestety domyć i bardzo długo schnie. Osobiście najrzadziej po niego sięgam. Jego cena to 39,90 zł.


Pędzel typu Flat Top jest ścięty na górze. Ma dwukolorowe włosie, jak pozostałe pędzle. Jest gęstsze niż przy kabuki. Daje krycie średnie do mocnego, ale to on pozwala dobrze wykorzystać pigmentację podkładu matującego. Lubię go używać jeżeli zależy mi na mocniejszym makijażu. Jego cena to 32,90 zł.



Używacie podkładu mineralnego?
Czym go nakładacie?
FUNDAY BOX edycja wrześniowa - miętowy Busy Day

FUNDAY BOX edycja wrześniowa - miętowy Busy Day


Już październik, a ja dopiero przychodzę z postem dotyczącym wrześniowego Funday Box'a. Dla tych którzy pierwszy raz słyszą o pudełku, już spieszę z wytłumaczenie. Funday Box czyli projekt marki Yeah Bunny to wychodzące co miesiąc pudełko, które można upolować na stronie www.fundaybox.pl. Paczka dotarła do mnie równo tydzień temu. Wysyłka zazwyczaj jest w okolicach 20 dnia danego miesiąca. Można zamówić pojedyncze pudełko w cenie 79zł lub 3 miesięczny pakiet w cenie bodajże 177zł. W międzyczasie pojawił się również box specjalny - Back To School, skierowany dla młodzieży szkolnej. Niestety ja już dawno wrześniowy pierwszy dzwonek mam za sobą. Za to codziennie mam zabiegany dzień, dlatego motto wrześniowego pudełka "Busy Day" bardzo mi się spodobało.


Bardzo podoba mi się miętowo pastelowa oprawa graficzna. Jak zawsze jest na bardzo wysokim poziomie. Jeżeli nie widzieliście wcześniejszych pudełek, zostawiam Wam poniżej linki.


Na samym wierzchu dołączony jest katalog z opisem wszyskich produktów znajdujących się w środku. Powtórzę się, ale bardzo podoba mi się to, że jest on spersonalizowany przez wpisanie ręcznie imienia zamawiającego.



Karteczka z planem na fun, a z tyłu namiary na marki wraz kodami rabatowymi. Kodami oczywiście możecie się częstować :)



A zawartość prezentuje się tak:

  • Notesik z rozpiską godzinową plus długopis, Yeah Bunny
  • Arkusz naklejek, Yeah Bunny
  • Bazyliowa Maska do włosów, Elfa Pharm 
  • Szczotka do włosów, Tangle Angel
  • Miętowy cień do powiek, Annabelle Minerals
  • Pędzel do blendowania P64, Hulu 
  • Lakier hybrydowy, MylaQ
  • Napój imbirowy, Sobear
  • Kod na przejazd, mytaxi
  • Próbeczki, Hagi





Motyw kwiatowy notesika i naklejek jest piękny. Dobrze, że nad godziną 8 jest trochę miejsca, bo u mnie czasem potrzebny jest planning od wcześniejszych godzin ;)


Bardzo lubię podkłady Annabelle Minerals. Do cieni muszę się jeszcze przekonać, póki co używam koloru Vanilla, który jest praktycznie kolorem skóry. Fajny do makijażu make up no make up. 


Napój ma świetną grafikę, jest bardzo oryginalna, podobnie jak smak. Co prawda nie często sięgam po napoje, ale raz na jakiś czas jak już najdzie mnie ochota... :) Wtedy na pewno kupiłabym napój marki Wildgrass (ChaiKola, Sobear), bo są znacznie mniej słodkie, a dalej orzeźwiające i smaczne. Widziałam je nawet w kilku knajpkach w Krakowie i ponoć są do kupienia w Żabce.


Maskę do włosów znam, używałam już całą bazyliową serię. Cieszę się z jej obecności, bo dobrze wspominam odżywkę i maskę właśnie. Lakierów do paznokci nigdy dość, nowy kolor, którego nie mam jeszcze w swojej kolekcji. Military green to brudne khaki, które fajnie będzie wyglądać według mnie ze złotymi i jasnymi akcentami. Pędzli do blendowania również nigdy dość, a markę Hulu bardzo chciałam poznać. Pędzelek nie jest mocno zbity, z włosia naturalnego i faktycznie ładnie rozciera cienie. Szczotka Tangle Angel jest prawdopodobnie gwiazdą tego pudełka. Mam dwie wersje szczotek Tangle Teezer i jedną Wet Brush i nie wyobrażam sobie czesać się już zwykłą szczotką czy (!) grzebieniem. Kod na przejazd taksówką na pewno się przyda. A próbki produktów Hagi z miłą chęcią zużyję. Bardzo ciekawa jestem ich olejku z drobinkami.


Jak Wam się podoba zawartość? 
Kosmetyczne nowości września 2017

Kosmetyczne nowości września 2017

Jesteśmy już za połową października, a ja mam totalne tyły we wpisach. Muszę  to nadrobić, ale ostatnio mam wrażenie, że doba się skurczyła. Czy to związane z szybszym zachodem słońca? Może, ale nic z tym przecież nie da się zrobić. Najgorszy moment to jednak będzie zmiana czasu z letniego na zimowy - co z tego, że będę tego dnia spać godzinę dłużej, jeżeli ciemno będzie robić się już koło 16 :( No już, nie zrzędę więcej. Czas przejść do szybkiego przeglądu nowości.


Na pierwszy ogień idzie zamówienie z Minti Shop. Jest to prezent od męża z okazji pierwszej rocznicy ślubu :) Teoretycznie miałabym to odpakować w październiku, ale nie mogłam się powstrzymać, żeby od razu nie podotykać wszytskiego :) Pędzle od razu poszły w ruch. Zestaw gąbeczek Blend it to wersja różowa i mini szara. 



Moją pierwszą mgiełkę z Bath&Body Works wspominam bardzo dobrze. Chciałam kupić ten sam zapach, ale niestety nie był dostępny, więc sięgnęłam po nowość.


Udało mi się wygrać konkurs u Interendo, gdzie nagrodą była paletka Naturally Matt od AFFECT. Patrycja prócz paletki wysłała mi całe pudełko wypełnione kosmetykami. Swatche i makijaż wykonany tą paletką możecie zobaczyć w poście → PALETKA CIENI DO OCZU AFFECT NATURALLY MATT - SWATCHE I PRZYKŁADOWY MAKIJAŻ


We wrześniu poznałam też norweską markę Makeup Mekka. Jest to marka produkująca kosmetyki do makijażu cruelty free. Oprócz zakupionego zestawu dostałam jeszcze pakiet matowych pomadek, których jeszcze nie zdążyłam obfotografować. Jeżeli to czytasz to jeszcze raz dziękuje Ci Anno za prezent :*


Dostałam przesyłkę od marki Claresa, gdzie znajdowały się m.in. dwa kolory z nową formułą. 


Ostatnimi nowościami to zakupy podczas targów Ekotyki w Krakowie. Poniżej znajduje się tylko zakup na stoisku Sylveco, resztę opisywałam już w → RELACJI Z TARGÓW KOSMETYKÓW NATURALNYCH EKOTYKI W KRAKOWIE I CO Z NICH PRZYWIOZŁAM.


Odżywka Jantar, Szampon Olivaloe czy Beautyblender czyli kwietniowi ulubieńcy kosmetyczni!

Odżywka Jantar, Szampon Olivaloe czy Beautyblender czyli kwietniowi ulubieńcy kosmetyczni!

Pisałam już w poprzednim poście, że kwiecień był dla mnie miesiącem pod znakiem podróży. Walizkę praktycznie przepakowywałam będąc w domu i dalej w drogę. W trakcie tego miesiąca zużyłam sporą ilość próbek, ale nie zobaczyliście ich w denku, bo zwyczajnie nie chciało mi się zwozić śmieci do mieszkania ;) W kosmetyczce starałam się prócz próbek i miniaturek wozić najbardziej potrzebne produkty. Tak więc poniżej zaprezentuje Wam moich ulubieńców minionego miesiąca.


Pielęgnacja
W kwietniu kupiłam odżywkę Jantar do włosów. W poprzedniej wersji nie miała dozownika i wcierało się ją bezpośrednio po wylaniu na dłoń w skórę włosów. Od niedawna została wprowadzona modyfikacja w postaci spraya, co jest bardzo wygodne i praktyczne. Bałam się, że po użyciu wieczorem odżywki, rano włosy będą nieświeże. Ku mojemu zdziwieniu nic takiego nie nastąpiło. Szampon, który przez ostatni czas testowałam to Olivaloe zmniejszający wypadanie włosów. Muszę przyznać, że jest to świetny szampon dla mnie. Włosy po nim nie są przyklapnięte, są za to ładnie uniesione, a do tego pięknie błyszczą. Z wypadaniem ostatnio mam mniejszy problem, myślę, że dzięki kompleksowemu działaniu szamponu i odżywki. Dodatkowo zauważyłam wysyp tzw. baby hair :) Czupryna się zagęszcza, a włosy są na tyle długie, że mogę je w końcu wiązać. 

Dla przypomnienia zostawiam link do wpisu → FUNDACJA PRZYJAŹNI WEGIRLS, w którym pokazałam ścięcie moich długich włosów.

Co do pielęgnacji twarzy to moim stałym ulubieńcem w demakijażu jest Lipowy płyn micelarny z Sylveco. Polubiłam się z kremem na dzień Beauty Oil. Pod makijaż sprawdza mi się krem pod oczy z Make Me Bio, a na wieczór lubię cięższy, masełkowy krem z Iva Natura. Mam całą masę pomadek ochronnych, które walają się po kieszeniach i torebkach. EOS jednak ma swoje miejsce w łazience na półce. Bardzo lubię tą różową wersje.


Makijaż
Podkład Clarins w odcieniu 108 Sand stał się dla mnie minimalnie zbyt ciemny. Stwierdziłam, że spróbuję go wymieszać z kremem BB, który mam z HolikaHolika. Po wymieszaniu finalny odcień był jaśniejszy. Podkład minimalnie stracił jednak na trwałości, pod koniec dnia był już starty z okolic nosa. No cóż wiosenny katar na pewno temu pomógł. Zyskałam za to wyższe SPF i lżejszą formułę. Wróciłam do korektora Lasting Perfection. Do utrwalenia korektora pod oczami i podkład używałam pudru ryżowego z Ecocery. Nadal męczę bronzer z Kobo Nubian Desert, który świetnie sprawdza się do konturowania twarzy. Jak rozświetlacz męczyłam HighBeam z Benefit - męczyłam dlatego, że chciałam skończyć tą miniaturkę. W kwietniu lubiłam robić kreskę na oku i tu świetnie się sprawdzał eyeliner z Pierre Rene. Ma precyzyjny pędzelek, którym łatwo rysowało się kreski. Sam eyeliner szybko zastygał na powiece i był niebywale trwały, do tego stopnia, że na prawdę ciężko było go zmyć. W kwietniu testowałam Bazę pod tusz do rzęs Lash Primer z Golden Rose, którą nakłada się na rzęsy, a następnie na jeszcze mokrą bazę nakłada się maskarę do rzęs. Do kompletu dostałam tusz Lash Plumping Mascara, która ma dla mnie jednak zbyt dużą szczoteczkę i zawsze się wysmaruję tuszem po powiece. Niby miałam ograniczać miejsce w kosmetyczce, ale nie mogłam się powstrzymać przed testowaniem   tej nowości od Golden Rose :)  Brow Color Tinted zdominował moje brwi. Pisałam o niej już jakiś czas temu → BROW COLOR TINTED EYEBROW MASCARA. Na ustach dominowała płynna matowa pomadka z Golden Rose w kolorze 03.


Akcesoria do makijażu
Nakładania podkładu stało się o wiele szybsze i przyjemniejsze dzięki gąbeczce Beautyblender. Domywanie jej przy pomocy olejku Isany to teraz łatwizna. Jedyne czym się martwię to to, że pojawiły się na gąbeczce pierwsze pęknięcia. Mam nadzieję, że jeszcze chwilę mi posłuży. Do pudru lubię używać pędzel z Zoeva 101. Konturowanie to zadanie dla Hakuro H15. A najprzyjemniej używa się pędzla Maxi czy MBrush 03, którym mogę nałożyć rozświetlacz, róż i rozetrzeć bronzer, jeżeli zrobiłam za mocną krechę H15 przy konturowaniu. Nie zamieściłam pędzli do cieni, bo w kwietniu nie miałam zbytnio czasu na pełny makijaż. 
Pędzel mBrush by Maxineczka numer 03 - pierwsze wrażenia po dwóch miesiącach używania.

Pędzel mBrush by Maxineczka numer 03 - pierwsze wrażenia po dwóch miesiącach używania.

Podoba mi się bardzo trend, że YouTube'erki, które zajmują się makijażem profesjonalnie, zaczęły wypuszczać swoje produkty kosmetyczne na rynek. Jedną z nich jest Maxineczka, stworzyła ona luksusowe pędzle do makijażu  są ręcznie wykonane w Japonii, ze starannie wyselekcjonowanego włosia kozy. Skuwki pozłacane są 24K złotem. Aktualnie pędzlowa kolekcja mBrush liczy 14 pędzli. W grudniu 2015 roku Maxi wypuściła pierwszą siódemkę - modele od 01-07. W grudniu 2016 do sprzedaży trafiła kolejna siódemka - modele 08-14. Pędzle do kupienia dostępne są wyłącznie w sklepie mintishop.pl

Niestety ceny pędzli nie należą do najniższych, ale w tym przypadku cena ma iść z jakością. Pędzle można kupować pojedynczo, bądź w zestawach. Mam to szczęście, że mój mąż widział, że interesuję się pędzlami mBrush i na Mikołaja dostałam piękny prezent :)


Pędzel przychodzi do nas elegancko zapakowany, wygląda trochę jak cukiereczek :) Do zakupu dołączona jest karteczka od Maxi, w której dziękuje za wybór jej pędzli , na karteczce znajdują się też zalecenia jak dbać o pędzle, aby były w dobrej kondycji. Jednak to co podoba mi się najbardziej, to własnoręczny podpis Maxineczki. Mały szczegół, a tak wiele znaczy. Mam wrażenie, że to taki miły akcent z jej strony, że poświęciła swój czas na to, żeby mi "osobiście" podziękować za wybór jej pędzli. Wszystko jest opatrzone logiem Maxi i utrzymane w tonacji czarno-złotej.


Po odpakowaniu papieru, znalazłam tubę, w której skrywał się pędzel. Tuba zrobiona jest z grubego kartonu, wygrawerowane jest na niej złote logo Maxineczki. Oczywiście tuby nie wyrzuciłam i zostało do przetrzymywania pędzli.


Dostałam pędzel do makijażu numer 03. Posiada ścięty kształt, który przypomina tradycyjne pędzle do różu, jednak sprawdza się nie tylko w tej roli. Nadawać ma się także do nakładania rozświetlacza jak i konturowania twarzy. Do tego właśnie go używam :)

Długość włosia: 30 mm
Wymiary skuwki przy włosiu: 10,5 mm x 15 mm
Długość pędzla: 161 mm
Włosie: Naturalne włosie kozy

Cena 129,90zł


Pierwsze co zrobiłam po otworzeniu tuby i wyjęciu pędzla było sprawdzenie włosia. Tyle się nasłuchałam o niesamowitej miękkości pędzli mBrush, że musiałam ich dotknąć! Powiem Wam, że padłam. Tym pędzlem można się miziać po skórze i czuje się jakby po skórze jeździło się piórkiem, a nie włosem. Jest na prawdę bardzo delikatny, a jego dotyk jest bardzo miły. Można nim jeździć po skórze twarzy i nic nie drapie! 

Przy rozcieraniu bronzera można się zapomnieć i smyrać się nim pół godziny :) Jego ścięty włos ułatwia nakładanie produktów na twarz. Używałam go również do rozświetlacza i tak samo dobrze się do tego sprawdza. Jego dotyk na skórze, to niczym dotknięcie mięciutkim puszkiem. 


Jeżeli chodzi o mycie, to nie miałam z pędzle problemów. Po umyciu suszę go w osłonce na pędzle i po wyschnięciu kształt jest taki jak przed myciem. Nic się nie odkształciło, żaden włos póki co nie wypadł. Skuwka się nie zarysowała, podobnie jak czarny trzonek. Mam nadzieję, że będzie tak dalej :) 

Po tym jednym pędzlu mam ochotę na więcej, najlepiej wszystkie! ;) Jednak racjonalnie patrząc, najbardziej przydałby mi się pędzel do blendowania cieni na powiece i do tego widziałabym u siebie pędzel mBrush 05.


Na koniec zostawiam filmiki, w którym Maxi opowiada o swojej kolekcji pędzli :)





Co przyniósł mi kosmetyczny Mikołaj?

Co przyniósł mi kosmetyczny Mikołaj?

Prezentów było wiele w tym roku, ale pokaże tylko te kosmetyczne :) Mikołajki, gwiazdka - u każdego jest inna okazja do dawania prezentów, każda wydaje się równie dobra. Ważne jest w tym wszystkim chęć obdarowywania innych. 


Mój mąż zrobił mi niesamowity prezent. Wręczył pudełko z Mintishop'u, nie miałam pojęcia co może zawierać, więc z wypiekami na twarzy zaczęłam go rozpakowywać. W środku znalazłam same cudowności, które od dawna chciałam wypróbować! Wniosek z tego, że mój mąż mnie słucha ;) Odkąd poznałam markę TheBalm chciałam wypróbować ich kultowy rozświetlacz Mary Lou i bronzer Bahama Mama. Pędzle zaprojektowane przez Maxineczkę okrzyknięte zostały najlepszymi pędzlami na rynku - oczywiście, aż zapiszczałam na widok tuby ze złotym logiem. Oznaczało to, że dostałam swój pierwszy pędzel Mbrush!


Kolejny wspaniały Mikołaj sprezentował mi EOSowy zestaw. Miałam już wcześniej słynne jajeczko do ust, bardzo je lubiłam. Słodkie różowe opakowania zachęca do powąchania i słusznie, bo zapach jest bardzo przyjemny. Balsam do ciała Berry Blossom jest dla mnie totalną nowością. Jajeczka w wersji sorbetu truskawkowego nie miałam i bardzo, bardzo się cieszę, że mam :) 


Największym zaskoczeniem była dla mnie przesyła od Patrycji. Wcześniej ja wysłałam jej drobny prezent, który był rewanżem za wcześniejszy prezent i teraz w rękach mam kolejną przesyłkę od niej. Wszystko było pięknie zapakowane w różowe pudełko Lifterii. Paczka na bogato, w której nie zabrakło azjatyckich słodyczy, słodkich skarpetek i kosmetycznych hitów. Magic Food Banana Hand Milk z Tony Moly to prześwietny gadżetokosmetyk! Pachnie cudnie bananami i bardzo chciałam go wypróbować. Sweet Cotton Pore Cover Powder z Holika Holika to kolejny produkt, który bardzo chciałam poznać. Kawowy peeling do ciała to ostatnio popularny produkt, a ja jeszcze nie miałam okazji go wypróbować. Krem BB z Hello Kitty jest przesłodki, a i jeszcze urocza, malutka pomadka. Patrycja mogłaby tworzyć boxy subskrypcyjne ;)



Co przyniósł mi Mikołaj :)

Co przyniósł mi Mikołaj :)

Mikołaj w tym roku zapytał mnie co chce dostać, napisałam więc krótką notkę co i gdzie mógłby mi kupić :) Zaznaczyłam, że 1 grudnia jest Dzień Darmowej Dostawy. W niedziele 6 grudnia dostałam taką pięknie zapakowaną paczkę.



Nigdy wcześniej nie zamawiałam w sklepie internetowym Minti. Widziałam na zdjęciach dziewczyn jak pokazują swoje pięknie zapakowane zamówienia z tego sklepu. Nie ma co - opakowanie i cała otoczka wokół tego jest bardzo ważna :)


W paczce znalazłam to co chciałam - pędzle Hakuro.



Dostałam:
  • H15 - Pędzel wykonany z włosia syntetycznego. Służy do nakładania rozświetlaczy na szczyty kości policzkowych. Może być stosowany do nakładania różu lub kosmetyków brązujących (umożliwia precyzyjne konturowanie). To syntetyczny odpowiednik H13, o włosiu takim samym jak pędzel H14.
  • H79 - Pędzel wykonany z włosia naturalnego. Służy do aplikacji cieni na całą ruchomą powiekę i powyżej, aż do linii brwi. Zaokrąglony kształt umożliwia nałożenie cienia rozświetającego pod dolną linię brwi. Może również służyć do zacierania granic pomiędzy kolorami.
  • H78 - Pędzel wykonany z włosia naturalnego. Służy do precyzyjnej aplikacji cieni do oczu, w zewnętrznym (tzw. zewnętrzne 'V') lub wewnętrznym kąciku oka, cienia wzdłuż dolnej linii rzęs. Może być użyty do rozmazywania kreski na oku w celu uzyskania efektu 'smokey eye'
  • H76 - Pędzel wykonany z włosia naturalnego. Służy do bardzo precyzyjnej aplikacji cieni do oczu, w zewnętrznym (tzw. zewnętrzne 'V') lub wewnętrznym kąciku oka, cienia wzdłuż dolnej linii rzęs.




Bardzo się cieszę z tego prezentu! Kolekcja pędzli powoli się powiększa :) Bardzo dziękuje Mojemu Mikołajowi ;)
Moje pędzlowe minimum, który pędzel do czego i co zamierzam jeszcze dokupić.

Moje pędzlowe minimum, który pędzel do czego i co zamierzam jeszcze dokupić.

Tak wygląda moja pędzlowa kolekcja. Nie jest tego dużo, powiedziałabym nawet, że bardzo skromnie. Tak na prawdę pędzli zaczęłam używać odkąd prowadzę blog. Wcześniej miałam jakiś jeden biedny pędzel do bronzera, który musiałam wyrzucić, bo wyglądał już jak miotła. Cieni do oczu używałam rzadko a jeśli już to aplikowałam je po prostu palcami. Odkąd jednak poznaje tajniki makijażu, postanowiłam zainwestować w pędzle. Przejrzałam ofertę, doczytałam, który pędzel do czego najlepiej stosować no i oczywiście najważniejsze - jak o nie dbać.


Niedawno nabyłam nowy pędzel - Hakuro h24. Wykonany jest z włosia syntetycznego z drewnianą rączką. Polecany jest do konturowania twarzy, spłaszczone włosie ścięte jest pod skosem. Jak dotąd moim pędzle do pudru był pędzel Elite Model's, który dostałam w prezencie. Pędzel Hakuro kupiłam w Pigmencie ze zniżką.




Podoba mi się to, że jest ścięty. Używam go do nakładanie rozświetlacza i od czasu do czasu do różu. Jest zrobiony bardzo porządnie, żadne włosek nie odstaje. Już jest ze mną jakiś czas, myję go po każdym użyciu i nie widziała, żeby wypadł jakiś włosek.




Z pędzli Hakuro mam jeszcze:
  • h85 - pędzel skośny, który używam do nakładania pudru na brwi. Włoski w nim są ciasno osadzone blisko siebie. Potrafię nim wykonać cienką, precyzyjną linię.
  • h60 - przeznaczony do nakładania korektora pod oczy, osobiście na razie służy mi do nakładania cieni na powiekę.
  • h70 - pędzel służy do nakładania prasowanych lub sypkich cieni na całą powiekę. Zaokrąglony kształt pędzla umożliwia również nałożenie cienia rozświetlającego pod linią brwi. 
  • h24 - pisałam już o nim powyżej, nakładam nim rozświetlacz i róż
Pędzlem Elite nakładam bronzer na twarz.



Marzą mi się oczywiście pędzle ZOEVA, które prezentują się cudnie i elegancko. Do tego zapakowane są w urocze kosmetyczki. Cena jest jednak na razie zaporowa. Wolę na początku zainwestować w dobre pędzle, za takie używam pędzle polskiej marki Hakuro, ale pojedyncze egzemplarze. Dopiero jak nauczę się z nimi pracować i poznam czego od pędzla oczekuję, zainwestowałabym w droższe egzemplarze czy komplety.


W przyszłości chciałabym dokupić pędzel do konturowania h15, pędzel do pudru h55. Do cieni chciałabym nabyć h79 i do rozcierania h74. Tak to sobie upatrzyłam :) 

Będę wdzięczna za wasze rady dotyczące zakupu pędzli a także wasze preferencji, których używacie do czego :)


Copyright © 2014 Not Too Serious Blog , Blogger
Icons made by Freepik from www.flaticon.com is licensed by CC 3.0 BY