Aksamitny balsam odżywczy do rąk z minerałami z Morza Martwego i olejkiem migdałowym od Apis
Dziś chciałam zrecenzować kolejny produkt z oferty Apis. Mogłam wybrać sobie trzy dowolne kosmetyki, który miałam przetestować i opisać. Ostatnio na blogu pojawiła się recenzja Arbuzowego żelu pod prysznic, kolejnym produktem będzie balsam do rąk z minerałami z Morza Martwego i olejkiem migdałowym. Byłam bardzo ciekawa jaki zapach ma ten krem a właściwie balsam do rąk i czy poradzi sobie z nawilżeniem mojej przesuszonej i problematycznej skóry dłoni.
Na stronie Apis możemy przeczytać, że: INSPIRATION Dead Sea Mud SPA czerpiąc inspirację z wyjątkowych właściwości czarnego błota i minerałów z Morza Martwego dostarcza skórze niezbędnych witamin i minerałów. Czarne błoto i sól z Morza Martwego mają działanie lecznicze i są wykorzystywane w kosmetyce od lat nie mając na świecie porównywalnych sobie odpowiedników. Poprzez głębokie wnikanie w pory skóry intensywnie oczyszcza ją z toksyn, martwych komórek naskórka i innych zanieczyszczeń. Poprawia dynamikę krążenia podskórnego. W naturalny sposób aktywizuje funkcje skóry i proces jej odnowy. Sprawia, że preparaty intensywnie wygładzają, oczyszczają. Są doskonałe w walce z cellulitem i redukcją nadmiaru tkanki tłuszczowej. Lekki, doskonale wchłaniający się balsam przeznaczony dla suchej, zniszczonej skóry dłoni. Zawiera wyjątkową kompozycję składników odżywczych oraz głęboko i długotrwale nawilżających: minerały z Morza Martwego, ekstrakt z awokado, koenzym Q10, kwas hialuronowy. Spowalnia proces starzenia się skóry dłoni. Idealnie wygładza i regeneruje czyniąc ją jedwabiście miękką i delikatną w dotyku.
Na stronie Apis możemy przeczytać, że: INSPIRATION Dead Sea Mud SPA czerpiąc inspirację z wyjątkowych właściwości czarnego błota i minerałów z Morza Martwego dostarcza skórze niezbędnych witamin i minerałów. Czarne błoto i sól z Morza Martwego mają działanie lecznicze i są wykorzystywane w kosmetyce od lat nie mając na świecie porównywalnych sobie odpowiedników. Poprzez głębokie wnikanie w pory skóry intensywnie oczyszcza ją z toksyn, martwych komórek naskórka i innych zanieczyszczeń. Poprawia dynamikę krążenia podskórnego. W naturalny sposób aktywizuje funkcje skóry i proces jej odnowy. Sprawia, że preparaty intensywnie wygładzają, oczyszczają. Są doskonałe w walce z cellulitem i redukcją nadmiaru tkanki tłuszczowej. Lekki, doskonale wchłaniający się balsam przeznaczony dla suchej, zniszczonej skóry dłoni. Zawiera wyjątkową kompozycję składników odżywczych oraz głęboko i długotrwale nawilżających: minerały z Morza Martwego, ekstrakt z awokado, koenzym Q10, kwas hialuronowy. Spowalnia proces starzenia się skóry dłoni. Idealnie wygładza i regeneruje czyniąc ją jedwabiście miękką i delikatną w dotyku.
Skład: Aqua, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Grape Seed Oil, Sal Maris, Cetearyl Alcohol & Ceteareth 20, Collagen, Elastin, Aloe Extract, Avocado Extract, Ubichinon, Hyaluronic Acid, Carbomer, Glycerin, Triethanoloamine, Panthenol, Hydrogenated Retinol, Tocopheryl Acetate, Linoleic Acid, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Benzyl Alcohol, Parfum.
Na początku składu mamy olejek migdałowy, olej z pestek winogron, minerały z Morza Martwego, kolagen, ekstrakt z aloesu i awokado a także koenzym Q10 i kwas hialuronowy czyli naturalne, wspaniałe składniki. Niestety na końcu pojawiają się konserwanty, gdyby nie one to krem byłby wprost idealny.
Wcześniej balsam znajdował się w opakowaniu półprzeźroczystym w kolorze cappucino. Aktualnie opakowanie jest białe i nie można zobaczyć ile kremu jeszcze w nim zostało. Osobiście (tak jak w przypadku żelu pod prysznic) bardziej podobało mi się poprzednie opakowanie. Poza tym naklejka i cały pozostały układ nadruku został taki sam podobnie jak kształt - smukłej tubki. Przy pierwszym otworzeniu lekko naderwało mi się otwarcie korka, na szczęście nie urwało się i mogę normalnie otwierać i zamykać balsam.
Konsystencja balsamu jest dość rzadka, ale w końcu sama nazwa wskazuje, że jest to balsam a nie krem do rąk. Gdyby w składzie było masło shea to konsystencja na pewno byłaby na pewno bardziej zwarta. Jednak za to w składzie mamy sporo olejków :) Przy pierwszym użyciu wydawało mi się, że balsam będzie się długo wchłaniał, właśnie przez tą rzadką konsystencję. Na szczęście myliłam się i balsam nie pozostawił na dłoniach tłustej warstwy. Faktycznie po użyciu skóra jest gładsza i nawilżona. Osobiście mam problemy z egzemą i co chwile mi jakieś uczulenie wyskakuje na dłoniach. Podczas używania balsamu do rąk (już prawie miesiąc) skóra nie pękała mi na dłoniach ani nie pojawiały się żadne zmiany. Nie wiem czy można wszystko przypisać działaniu tego balsamy, ale faktem jest, że stan dłoni jest bardzo dobry i się nie pogorszył podaczas jego używania. Co do zapachu, to szczerze jestem lekko rozczarowana. Nie jest to brzydki zapach, jest intensywny, ale nie przeszkadza. Nie ma jednak nic wspólnego z migdałowym aromatem :(
Na początku składu mamy olejek migdałowy, olej z pestek winogron, minerały z Morza Martwego, kolagen, ekstrakt z aloesu i awokado a także koenzym Q10 i kwas hialuronowy czyli naturalne, wspaniałe składniki. Niestety na końcu pojawiają się konserwanty, gdyby nie one to krem byłby wprost idealny.
Wcześniej balsam znajdował się w opakowaniu półprzeźroczystym w kolorze cappucino. Aktualnie opakowanie jest białe i nie można zobaczyć ile kremu jeszcze w nim zostało. Osobiście (tak jak w przypadku żelu pod prysznic) bardziej podobało mi się poprzednie opakowanie. Poza tym naklejka i cały pozostały układ nadruku został taki sam podobnie jak kształt - smukłej tubki. Przy pierwszym otworzeniu lekko naderwało mi się otwarcie korka, na szczęście nie urwało się i mogę normalnie otwierać i zamykać balsam.
Konsystencja balsamu jest dość rzadka, ale w końcu sama nazwa wskazuje, że jest to balsam a nie krem do rąk. Gdyby w składzie było masło shea to konsystencja na pewno byłaby na pewno bardziej zwarta. Jednak za to w składzie mamy sporo olejków :) Przy pierwszym użyciu wydawało mi się, że balsam będzie się długo wchłaniał, właśnie przez tą rzadką konsystencję. Na szczęście myliłam się i balsam nie pozostawił na dłoniach tłustej warstwy. Faktycznie po użyciu skóra jest gładsza i nawilżona. Osobiście mam problemy z egzemą i co chwile mi jakieś uczulenie wyskakuje na dłoniach. Podczas używania balsamu do rąk (już prawie miesiąc) skóra nie pękała mi na dłoniach ani nie pojawiały się żadne zmiany. Nie wiem czy można wszystko przypisać działaniu tego balsamy, ale faktem jest, że stan dłoni jest bardzo dobry i się nie pogorszył podaczas jego używania. Co do zapachu, to szczerze jestem lekko rozczarowana. Nie jest to brzydki zapach, jest intensywny, ale nie przeszkadza. Nie ma jednak nic wspólnego z migdałowym aromatem :(
Balsam ma pojemność 100ml i aktualnie na apis-sklep.pl kosztuje 15,90zł