Lakiery hybrydowe marki Claresa - Brown Rabbit, Pink Monkey i Pink Crocodile

Lakiery hybrydowe marki Claresa - Brown Rabbit, Pink Monkey i Pink Crocodile

Markę lakierów hybrydowych Claresa znaleźć możecie w drogerii Rossmann. To chyba aktualnie jedna z bardziej dostępnych stacjonarnie marek. Dostałam ostatnio propozycję przetestowania hybryd tej marki.

Marka Claresa deklaruje, że ich lakiery utrzymują się na paznokciach do trzech tygodni. Pojemność lakierów to 7ml i w standardowej cenie kosztuje 26,99zł. Widziałam jednak, że marka oferuje liczne promocje w stylu 3+2. Zauważyłam tendencje w nazywaniu kolorów, a mianowicie każdy kolor ma w nazwie jakieś zwierzę. Oryginalny zabieg, nie powiem.


Dotarły do mnie następujące kolory:
  • 201 Brown Rabbit
  • 511 Pink Monkey
  • 504 Pink Crocodile

A dodatkowo także:



Zaraz po otrzymaniu paczki, wypróbowałam kolory na wzorniku. Jakie było moje rozczarowanie kiedy użyłam 201 czyli Brown Rabbit, bo to na pewno nie jest brązowy królik, co najwyżej po prostu szarak. Wybierając ten kolor, liczyłam na intensywny brąz. To co jest jednak w butelce jest mocno szarą odmianą brązu. Nie mówię, że ten kolor mi się nie podoba, jest bardzo ładny, jednak podobny kolor już miałam. 

Zostawię na chwilę kolory i zatrzymam się przy bazie i topie. Nie są to gęste produkty, ale pracuje się z nimi łatwo. Bazą nie przedłużymy paznokcia - przynajmniej ja nie umiałabym nią pracować z szablonem, bo jest zbyt rzadka na to. Niemniej jednak dobrze kryje się nią paznokieć. Na stronie Claresy jest zalecane utrwalanie 30sek w lampie LED. Posiadam mostek z Indigo 9W dlatego wolałam utrwalać bazę, a w szczególności top dłużej - ok. 60sek. 

Jeżeli chodzi o kolory są one średnio gęste w kierunku rzadkie. Nie mam jednak problemu jeżeli chodzi o rozlewanie się przy aplikacji. W przypadku krycia to 201 Brown Rabbit i 504 Pink Crocodile wystarczyły mi do pokrycia dwie warstwy, przy czym w tym drugim przypadku warstwy musiały być grubsze niż u Brown Rabbit. 511 Pink Monkey przy dwóch warstwach jeszcze prześwituje i potrzebna jest tu jeszcze trzecia warstwa koloru



Lakiery miałam ponad dwa tygodnie na paznokciach i zdjęłam je po prostu przez odrost paznokcia, który mnie już drażnił. Sam proces zdejmowania był dla mnie szybki, bo to z tym etapem mam największy problem. Spiłowałam wierzchnią warstwę topu i odrobinę koloru, nałożyłam wacik a acetonem na około 10 minut i udało mi się zdjąć lakier z paznokci. Na koniec wspomnę jeszcze o oliwce do skórek, która na prawdę pachnie brzoskwiniami. Aplikator z pędzelkiem ułatwia nanoszenie jej na skórki.
Kosmetyki HEAN - Eyebrow set, Glam highlighter powder, Sculpture facial palette czyli coś do konturowania twarzy i podkreślenia brwi

Kosmetyki HEAN - Eyebrow set, Glam highlighter powder, Sculpture facial palette czyli coś do konturowania twarzy i podkreślenia brwi

Kosmetyki HEAN to polska marka. Podczas Krakowskiego Spotkania Blogerek obdarowała nas swoim produktami, które wcześniej mogłyśmy sobie wybrać z pośród ich asortymentu. Postawiłam na makijaż twarzy i brwi. Wcześniej miałam do czynienia z ich matową pomadką Mattense, niestety nie było miłe spotkanie. Powiedziałabym, że raczej spore rozczarowanie. Nie chciałam przekreślić marki, więc postanowiłam tym razem wypróbować produkty do twarzy i brwi.



Pierwszy z trzech produktów to rozświetlacz Glam Highlighter Powder dostępny jest w dwóch odcieniach, prezentowany tutaj 201 Light Rose i ciemniejszy 200 Luxury Nude. Jego cena to 14,99 zł. Podoba mi się, że jest mocno zmielony i nie widać w nim drobinek. Ma odcień srebrzysto perłowy, nie jest to jednak zimny kolor. Jest delikatny, tzn. nie daje efektu mocnej tafli. Myślę, że idealnie sprawdzi się w roli rozświetlacza do ciała.




Paletka do brwi Eyebrow Professional Set jej koszt to 23,99 zł. Składa się z dwóch cieni do brwi oraz wosku. W opakowaniu znajduje się lusterko i aplikator. Co do aplikatora uważam, że praktycznie w każdej paletce jest zbędny. Tak lusterko może się już przydać, szczególnie jeżeli chodzi o wyjazdy. Do wypełnienia brwi używam oby dwóch kolorów pudrów, dzięki temu uzyskuje bardziej naturalny efekt. Po nałożeniu pudru wyczesuje brwi spiralką, która to mogłaby się znaleźć w tym zestawie zamiast aplikatora. Wosku nie używam, dla mnie jest on tu zbędny, ale na pewno znajdą się fani takiego rozwiązania.


Paletka do konturowania Sculpting fecial palette kosztuje 24,99 zł. Miałam już ją wcześniej i trafiła do mojej mamy. Podobają mi się w niej kolory - bronzer jest w na prawdę fajnym chłodnym odcieniu. Idealny do konturowania twarzy. Kolor różu też jest ładny, lekko połyskujący złotem. Rozświetlacz w tej paletce jest dla mnie najsłabszym ogniwem. Widać w nim niestety drobinki i ma mocno żółty odcień. Zdecydowanie wolę takie szampańskie kolory jak w rozświetlaczu wyżej.




Kosmetyki HEAN są dostępne np. w drogerii Hebe. Polecam czekać na promocje, które często się zdarzają i obniżają cenę nawet o 40%. Warto wtedy myślę zapoznać się z tymi kosmetykami :)


Share Week 2017 - Twórcy polecają twórców. Polecane przeze mnie blogi.

Share Week 2017 - Twórcy polecają twórców. Polecane przeze mnie blogi.


Trwa właśnie coroczna akcja Share Week organizowana przez Andrzeja z bloga andrzejtucholski.pl. O co chodzi z tym całym Share Week? Do 26 marca na blogu publikujesz post z lubianymi przez siebie blogerami, a następnie link do wpisu zamieszczasz pod postem Andrzeja. Zostało zatem tylko 3 dni by podzielić się swoimi poleceniami! Następnie trzy wybrane przez siebie adresy blogów wklepujesz w formularz, znajdujący się w poście.

Myślę, że jest to na prawdę fajne przedsięwzięcie i z ochotą wezmę w nim udział. Sama chętnie przeczytam wasze typy. 

Nie umiem zdecydować się na tylko trzy propozycje, dlatego będzie ich tu więcej :) Jeżeli czyjś blog nie został wymieniony w tym wpisie, nie znaczy to, że nie lubię do niego zaglądać. Po prostu musiałam się ograniczyć z rozpisywaniem się ;)

bibaba.pl 
to blog Agnieszki, która skupia się przede wszystkim na kosmetykach do pielęgnacji. Nie ogranicza się jednak tylko do takich wpisów. 

Cherry Belle Makeup & Beauty 
Lubię tu zaglądać by dowiedzieć się co nieco o nowinkach w kosmetykach naturalnych oraz poczytać o nowościach.

kargawr.pl 
U Karoliny przeczytacie sporo o kosmetykach do makijażu, ale znajdzie się też miejsce dla pielęgnacji. Myślę, że mamy podobny gust co do kosmetyków i chętnie zaglądam co Karolina poleca.

agwerblog.pl 
to dla mnie kopalnia makijażowych inspiracji. Agnieszka zawsze jest na bieżąco z nowinkami kosmetycznymi.

agnieszkabloguje.pl 
Na blog Agi również lubię zajrzeć by zainspirować się makijażem, bądź tematami DIY.

karografia.pl 
to miejsce idealne jeżeli chcecie zmienić wygląd bloga, tylko nie wiecie od czego zacząć. Karolina pomoże Wam rozpracować HTML, a jeżeli nie macie pojęcia co to w ogóle jest, to dalej jest to dobre miejsce. Po prostu zamówicie sobie u niej odpicowany szablon.

almostparadise.pl 
Bardzo polecam Wam zapoznać się z blogiem dziewczyn, a szczególnie z wpisami dotyczących zakupów na Aliexpress. Wierzcie mi, one wiedzą o czym piszą, w końcu widziały to na własne oczy mieszkając w Chinach!

Make-up Land 
Jeżeli chcecie być na bieżąco z wszystkimi promocjami związanymi z kosmetykami to koniecznie zaglądnijcie na ten blog :)

secretaddiction.pl 
Z tym blogiem znam się jeszcze przed tym, niż sama założyłam swój. Na prawdę wiele kosmetyków odkryłam dzięki poleceniom Eweliny.

Hedonizm i Eskapizm 
W sumie podobnie jak wyżej, z tym, że nie jest to typowy blog urodowy. Nie jest to dla mnie oczywiście żadnym problemem i chętnie czytam tematy dotyczące urządzania wnętrz czy DIY.


Czy znacie wymienione przeze mnie blogi?
Tak jak pisałam, bardzo chętnie przeczytam Wasze propozycje. Jeżeli nie zamierzacie brać udziału w Shere Week, możecie zostawić swoje propozycje blogów u mnie w komentarzu :)
TAG #Co znajduje się w mojej torebce? Jakie noszę ze sobą kosmetyki

TAG #Co znajduje się w mojej torebce? Jakie noszę ze sobą kosmetyki

Tym razem chciałam zaprezentować Wam jak wygląda zawartość mojej torebki. Nie wiem jak Wy, ale ja lubię tego typu posty czy vlogi. W moim przypadku zawartość torebki jest modyfikowana w zależności gdzie się wybieram. W zależności czy jest to kilkudniowy wyjazd, zakupy czy np. większe wyjście. Udało mi się zebrać i sfotografować, powiedzmy podstawową zawartość torebki. Wszystko to co noszę ze sobą na codzień i z czym czuję się komfortowo.

Od dłuższego czasu szukałam nowej torebki, padło na dużą, pojemną torbę z motywem kwiatowym. Szukam jeszcze nadal takiej lekkiej, wygodnej torby na rower, którą można by przewiesić przez ramię. Jeżeli macie pomysł, gdzie taką mogę znaleźć to będę wdzięczna za namiary :)



W środku torebki jest na prawdę sporo miejsca. Jest to oczywiście zgubne dla mojego ramienia, bo można w niej zmieścić na prawdę dużo. Staram się jednak rozsądnie gospodarować przestrzenią i nosić tylko niezbędne rzeczy. Oczywiście bywa z tym różnie ;)  Wychodzę jednak z założenia, że to moja torebka i ja będę dźwigała jej zawartość, więc mogę wpakować do środka co mi się podoba.


Lubię po otworzeniu torebki widzieć mniej więcej całą zawartość. Łatwo wtedy zorientować się czy ma się ze sobą wszystko i czegoś się nie zapomniało.


Aktualnie zawartość mojej torebki prezentuje się następująco. Sporo saszetek i pudełeczek, które skrywają nie lada kobiece skarby. Wszystko kolorowe, czyli takie jak lubię. Portfel, lekko już sfatygowany, ale bardzo pojemny. Mieści wszystkie dokumenty, karty stałego klienta, karty członkowskie, paragony i inne duperele. Metalowe etui to gratis, który był dołączony bodajże do podpasek i takie rzeczy właśnie tam trzymam. Klucze, telefonchusteczki to podstawa, muszą być zawsze ze mną. Dodatkowo lubię ze sobą mieć miętówki - ostatnio znalazłam urocze opakowanie miętówek w Tigerze, a także coś do pisania. Długopis warto w torebce posiadać, bo nigdy nie wiadomo, gdzie będzie potrzebny - na poczcie, w urzędzie, tam zawsze jest problem z ich dostępnością.




Kwiatowa saszetka służy mi jako mini kosmetyczka. W środku mam schowane różne próbki kosmetyków, na wypadek, gdybym nagle musiała nieplanowanie nocować poza domem.  Okrągłe z parasolkami puzderko to bronzer z lusterkiem, gdzie lusterko właśnie jest najbardziej porządane. Płyn do dezynfekcji rąk, moimi ulubionymi są te z Bath & Body Works. Po aplikacji, gdy ulotni się już zapach alkoholu, na dłoniach pozostaje, w zależności od serii piękny zapach. Próbka perfum również znajdzie się w torebce. Nie cierpię złamanych, bądź uszczerbionych paznokci, dlatego zawsze staram się mieć ze sobą pilniczek do paznokci. Małe słodkie opakowanie z mini pilniczkami znalazłam w Tigerze. Podobnie jak złamane paznokcie, irytują mnie również poszarpane skórki wokół paznokci, dlatego zaczęłam nosić ze sobą oliwkę do skórek. Prócz oliwki muszę mieć ze sobą krem do rąk. Kończę właśnie opakowanie Scandia Cosmetics, więc w zanadrzu mam ze sobą jeszcze bananowy krem do rąk z Tony Moly. Ochronne pomadki do ust to mój must have! Mimo, że mam ją prawie w każdej kieszeni kurtki to w torebce też jakaś musi być. Aktualnie używam balsamu do ust z Olivaloe. Ostatnio moją ulubioną kolorową pomadką do ust stała się Longstay Liquide Matte Lipstick z Golden Rose w odcieniu 03. Utrzymuje się na ustach na prawdę długo, u mnie nie ściąga ust, nie wysusza ich, nie ma chemicznego posmaku.



Druga saszetka to kabelki i akcesoria do telefonu. Saszetkę obkleiłam uroczymi naklejkami, które trzymają się jak naprasowanki i nic się nie odklejają. Uwielbiam takie gadżety, może ktoś mi zarzuci, że to dziecinne - no i co z tego? Ja się stara nie czuję :P Obowiązkowo ładowarka i power bank, nie ma nic gorszego niż rozładowany telefon ;) Na telefonie chroniące etui, które nie raz uratowało mój telefon przy upadku. U mnie w torebce nie może zabraknąć słuchawek. Słuchanie muzyki w zatłoczonym, głośnym tramwaju ratuje mi życie, a rozmowy telefoniczne są o wiele wygodniejsze, gdy ma się wolne obie ręce. Aby uwolnić się od plątających kabli, postawiłam na słuchawki bezprzewodowe od Sudio Sweden. Jeżeli jesteście zainteresowani takim rozwiązaniem to możecie skorzystać z 15% rabatu, wpisując kod nottooserious15.



Jestem bardzo ciekawa jak wygląda to u Was? :)
Targi kosmetyków ekologicznych w Krakowie, zakupy na stoisku Ministerstwa Dobrego Mydła

Targi kosmetyków ekologicznych w Krakowie, zakupy na stoisku Ministerstwa Dobrego Mydła

W minioną niedziele w Krakowie w budynku FORUM Przestrzenie odbyły się targi kosmetyków naturalnych EKOtyki. Stoiska miały tam następujące marki: Sylveco, Vianek, Biolaven, Annabelle Minerals, IOSSI naturalne kosmetyki, Ministerstwo Dobrego Mydła, Jan Barba, Ma.Chon, One Ingredient Cosmetics, asoa, Orientana, Lovingeco, Scandinaviacosmetics, Maroko Sklep, Ecolore Kosmetyki Mineralne, Zapach Ciszy, Herbs&Hydro PURE, Ziołowa Wyspa, Kremoland, Kosmetyki Iwoniczanka, Dworzysk, Enklare Natural Cosmetics, Harika - naturalne olejki kosmetyczne, Saisona Polska, Lanzaloe Poland, Biofficina Toscana Polska, Kosmetyki Uzdrowiskowe Dra Dudy z Buska-Zdroju, Hempz Polska, Naturalne Mydła Wiedeńskie, COLLAGENSHOP, Phytocode Polska - kosmetyki naturalne, Mydło Stacja, Aromaty Toskanii / Erbario Toscano, Naturalna Tiande, Ekomiejsce, Stara Mydlarnia Kraków, Mydlarnia u Franciszka - kosmetyki naturalne, Aktywnie, ekologicznie, inspirująco - climb2change, Ecobeauty - kosmetyki naturalne i azjatyckie, saltonatural.pl.

Przyznam, że większość marek jest dla mnie totalną nowością i pierwszy raz widziałam ich nazwę właśnie podczas targów. Zaskoczyła mnie również frekwencja na targach, do większości stoisk nie dało się dostać bez odczekania swojego w kolejce. Oczywiście jest to pozytywny czynnik, bo możliwe, że organizatorzy pomyślą nad powtórzeniem wydarzenia :) Niemniej jednak nie udało mi się wszystkiego zobaczyć, powąchać, popróbować. Moim założenie było przyjrzeć się bliżej asortymentowi Ministerstwa Dobrego Mydła i nowością, które wypuścił Vianek. Ostatecznie targi skończyły się dla mnie z siatką ze stoiska Ministerstwa, nieuchronnie musiałam odczekać swoje w kolejce :)

Poniżej produkty, które zakupiłam.


Miałam już wcześniej półkulę do kąpieli z MDM w wersji różanej i byłam z niej bardzo zadowolona, dlatego postanowiłam poznać kolejne wersje.


Skład: Soda Oczyszczona, Kwasek Cytrynowy, Masło Shea (Butyspermum Parkii), Olej ze Słodkich Migdałów, Olej z Pestek Winogron, Olej Ryżowy, Pełne Mleko, Nagietek lekarski, Olejek Eteryczny ze Słodkiej Pomarańczy

Zapach tej półkuli jest świeży i energetyzujący.



Skład: Soda Oczyszczona, Kwasek Cytrynowy, Masło Shea (Butyspermum Parkii), Olej ze Słodkich Migdałów, Olej z Pestek Winogron, Olej Ryżowy, Pełne Mleko, Kakao (Theobroma Cocoa Powder), Aromat

Zapach tej półkuli jest słodki i faktycznie kojarzy się z czekoladą.


Pamiętając co mam jeszcze w zapasach kosmetycznych, chciałam wypróbować olejek i hydrolat z MDM. Przed zakupem jednak chciałam sprawdzić zapach i konsystencję, co udało mi się zrobić na stoisku i co zaowocowało zakupami dwóch produktów.


Hydrolat różany czyli hydrolat z ekologicznej Róży Damasceńskiej (Rosa Damascena) wzbogacony fermentem z rzodkwi (Raphanus Sativus) 50ml- buteleczka z ciemnego szkła z atomizerem.

Na stronie ministerstwodobregomydla.pl przeczytamy, że hydrolat doskonale tonizuje, zmywa makijaż i odświeża zmęczoną cerę co sprawia, że w codziennej pielęgnacji idealnie zastępuje wodę z kranu. Łagodzi obrzęki wokół oczuDoskonale nawilża, wykazuje działanie antyseptyczne, lekko napina skórę delikatnie wygładzając zmarszczki. Dba o skórę suchą, naczynkową. Polecamy go szczególnie w rytuale porannej lub wieczornej pielęgnacji: oczyszczamy nim twarz oraz dekolt i na tak nawilżoną skórę nakładamy kroplę wybranego oleju (np. z nasion malin). Skóra pozostaje miękka i nawilżona. Peptydy pozyskiwane z rzodkwi przedłużają trwałość hydrolatu wykazując jednocześnie wyjątkowe działanie nawilżające.

Obawiałam się jego zapachu, bo dla mnie aromat róży nie jest dla mnie ulubionym zapachem. W hydrolacie jednak jest na tyle delikatny i nienachalny, że póki co mi nie przeszkadza. Skusiłam się na ten produkt głównie ze względu na to, że posiadam skórę delikatną, naczynkową.


Dla uzupełnieniem hydrolatu zakupiłam olej z nasion malin.

Na stronie MDM przeczytam, że olej dedykowany przede wszystkim skórze podrażnionej, przesuszonej, skłonnej do alergii. Jako doskonały antyoksydant łagodzi, uelastycznia i odbudowuje uszkodzoną warstwę naskórka. Z uwagi na dużą koncentrację wit E i A wysoko ceniony jest również przez osoby zmagające się z problemami skórnymi. Nie zatyka porów a dzięki właściwościom antybakteryjnym i przeciwzapalnym zapobiega powstawaniu zaskórników i krostek jednocześnie dbając o odpowiednie nawilżenie skóry. Wykazuje działanie przeciwzmarszczkowe, wspomaga proces tworzenia elastyny i kolagenuStanowi delikatny, naturalny filtr przeciwsłoneczny.


Jestem bardzo ciekawa jak hydrolat i olej wpłyną na moją skórę, bo z opisów zapowiada się bardzo obiecująco. 

Jestem ciekawa czy znacie kosmetyki Ministerstwa Dobrego Mydła. A może znacie większość z wystawców, których wymieniłam na początku postu?

Jeżeli byliście na targach, dajcie znać! :)
Kosmetyki prosto z Grecji - Olivaloe, Oliveplus przesyłka od Kreta24.pl

Kosmetyki prosto z Grecji - Olivaloe, Oliveplus przesyłka od Kreta24.pl

Niedawno na blogu w poście z relacją ze spotkania, pisałam, że chciałabym pojechać do Grecji. Co prawda do Grecji jeszcze nie pojechałam, ale kawałek Grecji przyjechał do mnie :) Wszystko to za sprawą Kreta24.pl i ich przesyłki, którą od nich otrzymałam. Dziś chciałabym Wam zaprezentować jej zawartość. Prócz kosmetyków w przesyłce znalazłam oliwę extra virgin oraz ciasteczka o aromacie pomarańczy i cynamonu, posypane sezamem. 


Po krótce sklep Kreta24.pl jest dystrybutorem serii kosmetyków Olivaloe i OlivePlus. Na stronie znajdziecie też greckie przysmaki m.in. oliwy, oliwek, octów balsamicznych i wiele innych śródziemnomorskich specjałów. Polecam zajrzeć jeżeli chcielibyście posmakować greckiej kuchni. A gdybyście chcieli znaleźć się w Grecji, to kreta24.pl to też dobre miejsce. Znajdziecie tam informacje odnośnie organizowanych wyjazdów na wyspę Kretę. 




Wracając jednak do kosmetyków to w serii produktów Olivaloe i OlivePlus występuje organiczny aloes oraz organiczna oliwa z oliwek prosto z Grecji. Poniżej znajdziecie opisy kosmetyków, które dostałam do testów, w większości wybierałam je sama. Jako pierwszy w ruch poszedł balsam do ust (zaraz po ciasteczkach, które nie zdążyłam nawet sfotografować, bo tak szybko zniknęły - mogliście je widzieć na moim instastory). Jestem nim bardzo miło zaskoczona i mam go przy sobie cały czas. Jestem ciekawa jak sprawdzi się reszta kosmetyków i na pewno Was o tym poinformuję :)




Tradycyjne, ręcznie wytwarzane mydło z oliwą z oliwek, ekstraktem z lawendy i aloesem. Zielony kolor mydło zawdzięcza naturalnej barwie oliwy z wytłoczyn. Bezzapachowe o właściwościach kojących, antyseptycznych, wygładzających i dezynfekujących. Całkowicie hypoalergiczne, oczyszcza i odświeża. Przeznaczone do mycia twarzy i ciała. Nadaje się do wszystkich rodzajów skóry szczególnie do skóry zniszczonej.



Naturalne czarne mydło oliwkowe z pyłem wulkanicznym pochodzącym z wyspy Santorini i ekstraktem winogronowym. Nadaje się idealnie do codziennej pielęgnacji skóry, idealne do peelingu.



Olivaloe balsam do ust z ekologiczną oliwą z oliwek, olejem z aloesu, woskiem pszczelim, olejem migdałowym, masłem kakaowym i witaminą E.



Krem do rąk z organiczną oliwą z oliwek z Krety, olejem arganowym, ekstraktem z aloesu, alatoniną, keratyną. Przeznaczony dla suchych i spierzchniętych rąk, wzmacnia paznokcie, dzięki zawartości keratyny.




Maska idealna do włosów suchych i farbowanych. Zawiera organiczną kreteńską oliwę z oliwek, olej z pestek winogron, ekstrakt z rumianku, prowitaminę B5,  białka pszenicy, keratynę i witaminę E, które nawilżają i odżywiają włosy, sprawiając, że są miękkie, zdrowe i lśniące, ponadto zapobiegając rozdwajaniu się ich końców.



Wzmacniający szampon do włosów Olivaloe, zapobiegający wypadaniu - dla wszystkich rodzajów włosów z organiczną oliwą z oliwek, organicznym aloesem, witaminą H, prowitaminą B5 i ekstraktem z liści laurowych. Połączone działanie tych naturalnych składników wzmacnia cebulki włosowe, leczy skórę głowy przez co znacznie zmniejsza wypadanie włosów, nadaje im objętość i blask. SPOSÓB UŻYCIA: Nanieść na wilgotne włosy, masować, aż do uzyskania piany, pozostawić na włosach 2 do 3 minut, spłukać - czynność powtórzyć. Po ostatnim myciu spłukać dokładnie w dużej ilości wody.



Olivaloe krem do twarzy do cery suchej i podrażnionej z  organiczną oliwą z oliwek, aloesem, woskiem pszczelim, nalewką propolisową, olejkiem migdałowym, rumiankowym, nagietkowym, witaminą E, olejkiem lawendowym. Głęboko i kojąco nawilża skórę wrażliwą i podrażnioną. Poprawia wygląd i strukturę skóry, chroni ją przed wolnymi rodnikami  pozostawiając miękką i promienną.



Krem z organiczną oliwą z oliwek, witaminą E ekstraktem z aloesu i ogórka. 




Krem do twarzy Olivaloe dla skóry suchej i odwodnionej o działaniu antystarzeniowym z organiczną oliwą z oliwek, organicznym aloesem, mleczkiem pszczelim, zieloną herbatą, witaminą E, prowitaminą B5, olejkiem z orzechów makadamia, bisabololem pochodzącym z rumianku, alatoiną oraz malwą, świetlikiem i ekstraktem z purpurowej orchidei. Ten wyjątkowo bogaty w składniki krem zapewnia nawilżenie, odżywienie i ochronę.


A teraz mam dla Was niespodziankę! Wpisując podczas zakupów na kreta24.pl kod promocyjny NOTTOOSERIOUS obniżycie wasze zamówienie o 10% :) Oczywiście dotyczy to zarówno kosmetyków jaki i pysznych greckich przysmaków, wyjątkiem są jedynie produkty, które aktualnie znajdują się w promocji.
Denko Luty 2017

Denko Luty 2017

Stwierdziłam, że nie będę czekać dwa miesiące by zebrać zużyte produkty do denka. Trochę się ich nazbierało i po prostu nie chciałam zagracać łazienki torbą z pustymi opakowaniami. Post z minirecenzjami opublikuje już teraz. Zobaczymy jak to będzie w marcu, jeśli zebrałoby się mało kosmetyków, poczekam z opublikowaniem denka :)

Aby ułatwić opis, używam od jakiegoś czasu oznaczenie orientacyjnego poziomu zadowolenia z produktu kolorami:

kolor zielony - kupię ponownie
kolor pomarańczowy - możliwe, że kupię
kolor czerwony - raczej nie kupię



1. Krem do twarzy Speed Plump Soap&Glory
Początkowo mnie zachwycił (był nawet w ulubieńcach) - zapach, formuła, opakowanie. Bardzo szybko się wchłaniał, nie wydawało się, żeby przesuszał moją skórę. Podejrzewam jednak, że on spowodował wysyp zaskórniaków w obrębie nosa i żuchwy. Aktualnie gdy go już nie używam cera się uspokoiła. Ostatnio miałam tak po kremie z serii manuka z Ziaji. Do tej wersji kremu nie wrócę.

2. Self Tanning Anti Age Serum Vita Liberata
Jego recenzję mogliście przeczytać w tym poście. Tak na prawdę produkt zużyłam jeszcze w zeszłym roku ;) tylko opakowanie mi się zapodziało. Podtrzymuję, że serum nie nadaje skórze opalenizny, nawet stosowane bezpośrednio na nią. Jednak po stosowaniu serum skóra jest jędrna i dobrze wygląda. Na pewno na plus jest jego formuła czyli suchy olejek, nie pozostawia tłustej warstwy. Idealny dla osób, które nie lubią oleistej warstwy na skórze. Cena produktu jest dość wysoka, a osobiście chciałabym przetestować jeszcze inne produkty. Nie mówię jednak, że nie wrócę do tego produktu.

3.Krem pod oczy All About Eyes Clinique - miniatura
Bardzo lekka formuła, miniaturowe opakowanie starczyło mi na jakiś czas. Nie było efektu wow, ale nie mogę powiedzieć, że był to zły krem.



4. Krem do ciała Organic Shop
Pisałam o nim tu i chętnie poznam inne wersje zapachowe.

5. Masło do ciała Biolove
Jak najbardziej na tak! Chętnie poznam inne wersje zapachowe tego masła.

6. Antydepresyjny żel pod prysznic, pomarańcza Jadwiga
Muszę przyznać, że pachniał na prawdę ładnie i bardzo intensywnie.


7. Żelowy tonik do twarzy z kwasem migdałowym Norel
Po pierwszym tygodniu, może dwóch moja skóra zaczęła strasznie się łuszczyć. Po tym czasie skóra stała się gładsza i w dalszym czasie używania toniku, nie zdarzyło mi się to powtórnie. Ewidentnie złuszczył się martwy naskórek. Sam tonik ma żelową konsystencję, co mi osobiście w ogóle nie przeszkadzało. Polubiłam się z nim i z chęcią do niego wrócę.

8. Micelarny żel do mycia twarzy GoCranberry
Pisałam o nim tu.

9. Woda micelarna AquaPi
Niby woda, a po jej użyciu miałam uczucie ściągnięcia skóry. Trzeba jednak przyznać, że tusz do rzęs ładnie domywała. Jednak jakoś po tej małej buteleczce nie mam na razie ochoty na kolejne spotkanie.


10. Aloesowy szampon do włosów Equilibra
Aloesowa wersja szamponu na moich prostych, cienkich włosach nie robi takiego efektu wow, jak na kręconych, grubych włosach mojego męża. Po umyciu nim głowy jego włosy były miękkie, mniej sianowate, ujarzmione. W końcu pięknie się skręciły. 

11. Szampon przeciw wypadaniu włosów Equilibra
Trudno mi było zauważyć zmniejszenie wypadania włosów, bo odkąd je obcięłam, mam wrażenie, że nie wypadają ;) Wcześniej po całym mieszkaniu widziałam moje włosy, teraz są tak krótkie, że praktycznie ich nie widzę :) Niemniej jednak jestem zadowolona z szamponu.


12. Złuszczająca maska do stóp L'biotica
Recenzję przeczytacie tu.
Copyright © 2014 Not Too Serious Blog , Blogger
Icons made by Freepik from www.flaticon.com is licensed by CC 3.0 BY