Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ziaja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ziaja. Pokaż wszystkie posty
Denko listopad - grudzień 2016

Denko listopad - grudzień 2016

Bez długich wstępów zapraszam na rozliczenie zużytych kosmetyków  w okresie od listopada do grudnia. 

Aby ułatwić opis, wprowadziłam oznaczenie poziomu zadowolenia z produktu kolorami:

kolor zielony - kupię ponownie
kolor pomarańczowy - może kupię
kolor czerwony - nie kupię  


1. Mineralne mydło kuchenne Yope
Mydło Yope w tym roku bardzo często pojawia się na blogu. Wersję kuchenną bardzo lubię, często zastępuje mi po prostu płyn do mycia naczyń.

2. Passion Fruit&Cocoa Zmysłowy Żel Pod Prysznic Organic Shop
Polubiłam się z marką Organic Shop, dobra jakość za przyzwoite pieniądze. Chętnie poznam się z innymi wersjami zapachowymi.

3. Żel pod prysznic Aloe&Minerals Organic Shop
Podobnie jak wyżej, a sięgnęłam po niego również ze względu na to, że miał być aloesowy. 

4. Flower Collection Krystaliczny żel pod prysznic Egzotyczna Magnolia Lirene
Krystaliczność tego żelu polegała chyba tylko na tym, że był przeźroczysty. Zapach był w porządku, pienił się i tu zarzutów nie mam. Niestety wysuszał skórę, po kąpieli koniecznie było wysmarować się balsamem.

5. Pianka do golenia Venus
Używałam jej bardzo rzadko, stała na łazience i stała i w końcu postanowiłam się jej pozbyć. Nie przepadam za piankami do golenia. Zapach był w porządku, ale nie porywał.


6. Szampon do włosów Aleppo Planeta Organica
7. Szampon do włosów Finnish Planeta Organica
Lubię tę serię szamponów do włosów, to kolejne opakowania, które zużyliśmy razem z mężem. Kuję je kiedy są na promocji wtedy, tak jak widać na cenówce, mogą kosztować ok. 10zł.


8. Hyalurogel, krem intensywnie nawilżający, skóra wrażliwa, normalna i odwodniona Mixa
Krem miała bardziej konsystencję żelu, szybko się wchłaniał. Mibyć intensywnie nawilżający, faktycznie zaraz po użyciu skora wydawała się nawilżona. Jednak po kilku godzinach zastanawiałam się czy w ogóle go nakładałam, bo efekt był taki jakby moja skóra kremu nie widziała. Dodatkowo opakowanie kremu to ciężki, szklany słoik. Może do postawienia w łazience ( o ile nie spadnie) jest to bez znaczenia, o tyle przy pakowaniu się na wyjazdy, kosmetyczka waży później tyle, że mąż się pyta - coś ty tam na pakowała. 

9. Arganowy krem pod oczy Nacomi
Krem zaskoczył mnie bardzo pozytywnie, całą recenzję możecie przeczytać w tym poście. Tak jak tam pisałam chętnie do niego wrócę, ale mam na oku jeszcze kilka innych do wypróbowania. 

10. Woda tonizująca z wit. C liście zielonej oliwki Ziaja
Fajnie, że była w sprayu. Używałam ją głównie latem w trakcie upałów. Została tak nie dokończona w łazience i wyrzucam resztkę. 

11. Tymiankowy żel do mycia twarzy Sylveco
Po pierwszym użyciu tego żelu, pomyślałam sobie co to za dziwactwo kupiłam, dlaczego tak się inni tym żelem zachwycają? Faktycznie ostry tymiankowy zapach kojarzy się bardziej z gotowaniem niż z pielęgnacją skóry. Po dłuższym stosowaniu stwierdziłam, że pomijając zapach, żel jest na prawdę fajnym kosmetykiem z bardzo dobrym składem. Oczyszcza buzię jak żaden inny żel i do tego ma na prawdę gęstą konsystencję, przez co nic się nie rozlewa i łatwo aplikuję się go na skórę twarzy. To już któreś moje zużyte opakowanie.

13. Lipowy płyn micelarny Sylveco
Moim wcześniejszym faworytem do oczyszczania twarzy była słynna Bioderma Sensibio, chciałam jednak zneleźć kosmetyk z bardziej naturalnym składem. Lipowy micel póki co jest najlepszym jaki znalazłam. To już której moje opakowanie.

14. Pianka do mycia twarzy Mango-White It's Skin
Opakowanie dostałam od Patrycji, pierwszy mój kosmetyk z It's Skin. Małe opakowanie, a wydajne jak nie wiem. Odrobinka produktu pozwoliła na umycie całej buzi. Kosmetyk pod wpływem odrobiny wody zamieniał się w gęsta piankę, a dodatkowo zawierał mikro drobinki peelingujące. Zapach miał bardzo przyjemny.

15. Maseczka do twarzy Rosy Cheeks LUSH
Maseczkę kupiłam w czeskim LUSHu w Pradze. Jest to moja pierwsza lushowa maseczka i był to strzał w dziesiątkę
16. Serum do twarzy wiesiołek i baobab IOSSI
O serum pisałam końcem marca. Dlaczego jest dopiero teraz w denku? Może od początku, serum ma datę przydatności na 4 miesiące od otwarcia. Gdzieś końcem maja miałabym zużyć całe opakowanie 30ml. Na początku szło mi całkiem dobrze i byłam bardzo zadowolona z działania. Jednak kiedy robiło się co raz cieplej, zapach serum zaczął być dla mnie męczący - serum ma zapach mocno ziołowy, orientalny. Tak więc resztówka przesiedziała w opakowaniu na półce i ciągle szkoda było mi jej wyrzucać. W końcu zmobilizowałam się i zużyłam resztówkę na włosy i ciało. Myślę, że akurat do tego serum nie wrócę, ale bardzo chętnie poznałabym inne kosmetyki marki IOSSI, dlatego zaznaczenie dam koloru zielonego, żeby kogoś nie zmyliło, że to zły kosmetyk :)


17. Maseczka w płachcie Juicy Toamato Holika Holika
18. Maseczka w płachcie Makgeolli Brightening Mask Sheet Holika Holika
Maseczki dostałam do wypróbowania od myasia.pl. Mogłam sobie wybrać jakie chcę - dostałam zupełnie inne :P Mimo to i pomidorową i rozjaśniającą maseczkę przyjemnie trzymało się na twarzy. Nie miały kolorowych obrazków na sobie - po prostu zwykła biała ściereczka :) Tego typu maseczki są jednak super wygodne w użyciu, bo nie trzeba się bawić w nakładanie i zmywanie   

19. Korektor Lasting Perfection Collection odcień 01
Przed kupieniem korektora z MUFE, był to jedyny sluszny korektor pod oczy. Krycie ma bardzo dobre, na lato jednak kolor 01 jest dla mnie troszkę za jasny. Teraz jest lepszy - szczególnie jak nakładam tylko korektor pod oczy bez podkładu. Lekko ciemnieje, ale nie jest to dla mnie mocno widoczne.

Próbka podkładu z Clinique
Miałam trochę za ciemny kolor, ale formuła i krycie była całkiem fajna.  



20. Kula do kąpieli Musk Biolove
Uwielbiam kąpielowe umilacze. Kula miała bardzo ładny zapach.

21. Antyperspirant Vichy
Zieloną kulkę Vichy polecała kiedyś Agnieszka na swoim blogu. Kupiłam go kiedyś na promocji. Do codziennego stosowania nie znalazłam póki co lepszego antyperspirantu. Nie jest blokerem, ale sprawia, że używając go, czuję się bardziej komfortowo. Mam kolejne opakowanie. 

22. Krem do rąk odżywczy kokon Tołpa
Wielkość kremu idealna do torebki, sam krem za to nie był mocno treściwy. Zapach specyficzny, nie przypadł mi do gustu. Zużyłam, ale nie planuje do niego wrócić.

Denko kwiecień 2016

Denko kwiecień 2016

Warsztaty Tołpy podczas Meet Beauty utwierdziły mnie, że comiesięczne rozliczenie zużytych kosmetyków jest bardzo przydatne. Do czego? Mobilizuje do otwierania jednego kosmetyku z danej "kategorii", a nie kilku na raz. Przez co zużywam cały produkt do końca - chyba, że mi ewidentnie nie służy, wtedy szukam dla niego nowego domu ;) Samo spisanie denka tutaj na blogu, mobilizuje mnie do wydania o nim opinii, którą najlepiej jednak wydać po całkowitym wykończeniu kosmetyku. Mogę go wtedy spokojnie polecić Wam i zapamiętać by sięgnąć po niego w sklepie. Bywa też i tak, że dany produkt był ok, ale będę szukać czegoś lepszego.


Spodobało mi się oznaczanie zużytych produktów kolorami, więc zastosuję to u siebie. Wyglądać to będzie tak:

kolor zielony - kupię ponownie
kolor żółty - może kupię
kolor czerwony - nie kupię 

1. Krystaliczne mydło pod prysznic i do kąpieli, Ziaja Capuacu.
 Zapach był dla mnie męczący i dałam go do zużycia narzeczonemu.

2. Mydło Yope, wersja wanilia cynamon.
Recenzję mydła możecie znaleźć TU. Bardzo polubiłam się z tymi mydłami.

3. Arbuzowy żel pod prysznic, Apis.
Pisałam o nim już recenzję - znajdziecie ją TU. Zapach był świetny!

4. Cukrowa pianka peelingująca do ciała, Organique w wersji pinacolada.
Zapach był super, bardzo przyjemnie mi się używało pianki a do tego dla mnie jest niesamowicie wydajna.


5. Upiększający olejek do ciała w sprayu, Garnier.
Dostałam go na Święta. Aplikacja dzięki sprayowi jest bardzo wygodna. Nawilżenie było przeciętne, ale za to zapach był niesamowity! 

6. Płyn mincelarny, Biolaven.
Zmywał makijaż przyzwoicie. Zapach lawendy jednak jest tu mocno dominujący, stwierdziłam, że fanem lawendy jednak nie jestem. Pienił się lekko podczas przecierania twarzy, co mnie irytowało.

7. Szampon do włosów bananowy, The Body Shop.
Zawsze chciałam go wypróbować. Zapach jest bananowy, a dokładniej jak zmiksowane banany. Zupełnie inny niż Kallos. Włosy po szamponie błyszczały i były przyjemne w dotyku. Jedynym minusem jest cena.

8. Odżywka do włosów, Isana.
Stosowałam tylko na końcówki, nie nakładałam od nasady głowy. Po użyciu łatwiej się rozczesywało włosy, jednak nie planuje powrotu do niej.

9. Oliwkowy dezodorant bez soli glinu, Ziaja.
Mam mieszane uczucia, nie wiem jak go ocenić. Zapach ma świeży i przyjemny.


10. Woda perfumowana Lolita Lempicka.
Bardzo lubię ten słodki zapach i uroczy flakon w kształcie jabłka. 

11. Pomadka do ust Eveline.
Nie zużyłam jej do końca, po prostu przyszedł już jej czas ;) Efekt porządków w kolorówce.
Denko marzec 2016

Denko marzec 2016

Denko czyli kosmetyki, które udało mi się wykończyć/zużyć w danym miesiącu. Można by powiedzieć, że to głupota zbierać puste opakowania po kosmetykach - w końcu to tylko śmieci i zabierają miejsce. U mnie w łazience stoi jednak torba, gdzie wrzucam pustaki (zamiast wrzucać je do kosza na śmieci). Dlaczego to robię? A no, po prostu mam motywację, żeby wykańczać dany produkt, a nie otwierać trzech na raz. Po za tym taki rachunek jest przydatny do tego czy dany produkt sprawdził się i czy warto się w niego ponownie zaopatrzyć.


1. Tusz do rzęs Maybelline Lash Sensational.
Dostałam od koleżanki do wypróbowania, bo ona nie była z niego zadowolona. Niestety u mnie też się nie sprawdził. W sumie to nic nie robił, no może prócz tego, że się osypywał. Nie kupię go na pewno.

2. Odżywka do rzęs Magiclash
Stosowałam ją regularnie przez dwa tygodnie. Zauważyłam, że rzęsy się trochę zagęściły, jednak miałam jakiś dyskomfort przy stosowaniu. Starałam się, żeby produkt nie dostawał się do oczy, jednak po nałożeniu wzrok był jakby to określić - zmęczony. Postanowiłam przerwać kurację, bo nie ma co ryzykować.


3. Balsam do ust Body Club, bananowy.
Kupiłam go kiedyś w Rossmannie, skusiła mnie wersja bananowa. Bardzo ciężko dostać pomadkę ochronną o zapachu banana. 
Skład: Beeswax, Candelilla Cera, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Copernicia Cerifera (Carnauba) Wax, Squalane, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Tocopheryl Acetate, Musa Nana (Banana) Fruit Extract, Flavor, CI 77492.
Jeżeli miałabym porównać ten balsam do EOSa, to Body Club jest bardziej "oleiste" i troszkę mniej treściwe. Jednak zapach jak najbardziej bananowy. Przyjemnie się stosowało i możliwe, że znowu się skuszę. Produktów do pielęgnacji ust u mnie nigdy za wiele ;) W każdej torebce, kieszeni musi jakaś być ;) 


4. Szampon Kebelo 
Pisałam o nim TU. W końcu go zużyłam i przyznam się, że im dłużej go używałam tym bardziej go lubiłam. Problem jest jedynie z dostępnością, więc nie wiem czy uda mi się go kupić.

5. Maska do włosów Argan Oil, Bioelixire
Nakładałam na włosy, omijając skórę głowy. Zapach przyjemny, włosy po niej dobrze się rozczesywały. Zobaczymy, może ponownie do mnie trafi. Jej skład: Aqua, Cetyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Glyceryl Laurate, Parfum (Fragrance), Amodimethicone, Benzyl Alcohol, Trideceth-10,  Argania Spinosa Kernel Oil, Simmondsia Chinensis Oil (Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Polyamide-2, Butylene Glycol, Heliantus Annuus Seed Extract (Heliantus Annuus (Sunflower) Seed Extract, CI 14700 (FD&C RED 4), Sodium Hydroxide, Methylchloroisothiazolinone, CI 19140 (FD&C YELLOW 5), Methylisothiazolinone, CI 42090 (FD&C Blue 1).


6. Płyn do higieny intymnej Ziaja
Nie będę się tu nad nim rozpisywać - był ok

7. Kula do kąpieli LUSH Think Pink
Piękny zapach, cudny kolor, świetnie nawilżona skóra - uwielbiam kule do kąpieli :) O samej kuli napiszę coś więcej w osobnym poście.


8. Krem pod oczy z dynią, Organique
Mogę powiedzieć, że krem jest mega wydajny! Zaznaczę też, że opakowanie zawiera aż 30ml, co jak na krem pod oczy to sporo. Recenzja kremu pojawiła się już na blogu, więc zostawię do niej link - KLIK.

9. Balsam do ciała z masłem Shea, Organique
Po prostu uwielbiam :)

10. Antyperspirant w  roll-onie Garnier
Bezbarwne wersje antyperspirantów lubię najbardziej, był w porządku, robił co miał robić. Szukam jednak dalej czegoś bez soli aluminium w składzie.


Na koniec kilka próbek - tym razem Norel
Moim zdaniem próbki są świetnym sposobem na to, aby wyrobić sobie pierwsze wrażenie o danym produkcie, sprawdzić konsystencje, kolor i zapach. I właśnie zapach kremu żurawinowego rewitalizującego nie przypadł mi do gustu. Bardzo chciałam go wypróbować, bo seria zapowiada się super (skusiłam się na krem pod oczy z Face Rejuve, ale o tym w osobnym poście), ale zapach mnie odrzuca. Pozostałe próbki były w porządku.

Nowość Ziaja - activ płyn stomatologiczny remineralizujący, płyn do płukania ust

Nowość Ziaja - activ płyn stomatologiczny remineralizujący, płyn do płukania ust

Nie od dziś wiadomo jak ważna jest higiena jamy ustnej. Wizyta u dentysty co pół roku na przegląd zębów nie będzie tak straszna, jeżeli nabierzemy nawyk dbania o zęby. Mycie zębów przynajmniej dwa razy dziennie, nitkowanie przestrzeni między zębowym i płukanie ust płynem. 

Najczęściej z tego zestawu zaopatruję się w płyn do płukania ust - najszybciej mi się kończy. Lubię kiedy jest to miętowy, odświeżający smak. Niektóre są tak silne, że nie umiem wytrzymać z nim kilka sekund, od razu wszystko szczypie i pali. Nie lubię też płynów mdłych, nijakich, których smak czuję później długo - bleee.

Ostatnio zobaczyłam na wyspie Ziaja nowość - płyny do ust (wcześniej nigdzie ich nie widziała, dlatego pozwoliłam sobie napisać nowość). Do wyboru były:
  • MINT PERFEKT SENSITIV Płyn do płukania jamy ustnej, stomatologiczny, przeciwpróchniczy
  • MINTPERFEKT ACTIV Płyn do płukania jamy ustnej, stomatologiczny, przeciwpróchniczy
  • MINTPERFEKT ACTIV Płyn do płukania jamy ustnej, stomatologiczny, remineralizujący
  • MINTPERFEKT SENSITIV Płyn do płukania jamy ustnej, stomatologiczny, zmniejszający nadważliwość   
Wybrałam w końcu płyn remineralizujący.


Na stronie Ziai możemy przeczytać, że płyn zawiera płynne szkliwo i fluorek sodu, uszczelnia, chroni i wzmacnia powierzchnię zębów, odświeża oddech. Dla dorosłych i dzieci powyżej 6 lat.

Płyn do płukania jamy ustnej bez alkoholu, z płynnym szkliwem i fluorem – systemem wysokoaktywnych, naturalnych składników budulcowych o działaniu remineralizującym, które odbudowują naruszone szkliwo. Produkt stosowany w higienie jamy ustnej i zębów, zawiera 0,15 jonów F-. Polecany dla osób z podwyższoną podatnością na próchnicę.

aktywność płynu do płukania jamy ustnej
- Płynne szkliwo i fluor uszczelniają powierzchnię zębów. Zmniejszają nadwrażliwość oraz chronią przed niekorzystnym działaniem kwasów i próchnicą.
- Płyn uzupełnia remineralizujące działanie pasty do zębów, również w miejscach trudno dostępnych dla szczoteczki.
- Oczyszcza jamę ustną i przestrzenie między zębowe z osadów, przez co redukuje nieprzyjemny zapach z ust.
- Jest szybkim i skutecznym sposobem higieny dla osób noszących aparaty ortodontyczne i w sytuacjach utrudnionej pielęgnacji jamy ustnej.
- Miętowe aromaty wzmocnione eugenolem odświeżają oddech i zapewniają uczucie czystości.



Cena za 500ml to ok. 8zł. Nie jest to dużo, przeciętnie płyny kosztują w granicy 15zł i więcej. 

Jak go oceniam?
Pozytywnie, smak jest lekko miętowy. Po użyciu zostaje w buzie miętowy posmak i czuje się, że zęby są czyste :) 
Polecam wypróbować, ja chętnie nabędę resztę płynów z tej serii.

Próbowałyście już płyny do płukania ust z Ziai? :)
Denko Lipiec 2015

Denko Lipiec 2015

Post miał być na początku miesiąca, nie udało się. Nie wiem jak u Was, ale u mnie upały nie pomagały by siąść i pisać posty przy komputerze. W końcu się zebrałam i jest lista pustaków ;) Jestem zadowolona, bo chyba jedno z większych denek w moim wykonaniu! Łazienka zrobiła się trochę luźniejsza ;)




Od zeszłego denka postanowiłam wziąć się za zużywanie próbek. Duża ilość wyjazdów pomogła mi w tym. Do tego próbki to idealna sprawa do sprawdzenia danego kosmetyku - czy odpowiada nam skład, zapach, konsystencja. Już wiem, że nie kupię z Ziai kremu z serii liście manuka, ponieważ dostałam po niej wysypki :/ Nie była to wielka reakcja uczuleniowa, bo nie było zaczerwienienia, ale jak dotknęłam skóry twarzy to czuć było coś w rodzaju kaszki - grudek na twarzy.


1. Krem do rąk Ziaja z proteinami kaszmiru i masłem shea.  Bardzo przyzwoity krem, zapach był przyjemny a cena to coś koło 3zł, więc pewnie jeszcze kupię, żeby był w domu.

2. Mydło do rąk Balea o zapachu truskawek. Zapach truskawek nie był tak intensywny jak myślałam, ale jako mydło spisało się dobrze. Pewnie nabędę inną wersję zapachową.


3. Szampon Dove do włosów suchych i zniszczonych. Moje ulubiona wersja szamponu Dove, już mam nowe opakowanie :)

4. Olejek orientalny Marion olej macadamia, ylang-ylang. Bardzo lubię olejki do włosów z Marion, kupiłam już następną wersję tym razem z olej jojoba, słonecznik.

5. Maskę do włosów L`biotica, Biovax w wersji Orchid. Pisałam już recenzję KLIK.


6. Plastry oczyszczające nos z zieloną herbatą Marion. Kupiłam je po raz pierwszy i stwierdzam, że wolę tą klasyczna wersję tych plastrów.

7. Bio- żel pod oczy i na powieki ze świetlikiem. Nie jestem z niego zadowolona, nie kupię ponownie.

8. Mleczko nagietkowe Ziaja. Moje ulubione mleczko z Ziaji do demakijażu. Na razie muszę zużyć zapasy, ale chętnie kupię ponownie.

9. Żel myjący do twarzy Biolaven. Opisałam go w poście: mój ulubiony produkt Sylveco.


10. Serum antycellulitowe M-Cellu Slim Murier. Jego recenzję można znaleźć w poście TU.

11. Żel pod prysznic Balea o zapachu Paradise Beach. Świetny zapach, dobrze się pieni i do tego cena zaskakująco niska! Szkoda tylko, że jest to edycja limitowana. 
Co można znaleźć w mojej wyjazdowej kosmetyczce.

Co można znaleźć w mojej wyjazdowej kosmetyczce.

Lubię oglądać  tego typu posty u Was, sama wcześniej takiego nie opublikowałam. Pomyślałam, że najwyższy czas - wakacje to przecież ciągłe wyjazdy i pakowanie :)

Nie ważne czy wyjeżdżam na jeden dzień czy na cały tydzień zawartość mojej kosmetyczki jest podobna :) No może różni się ilością wziętych wacików do demakijażu ;) Czasem zamiast wacików biorę nawilżające chusteczki a ostatnio do testów czeka rękawiczka Glove. Gdy wyjazd jest na prawdę długi wtedy rozdzielam kosmetyki na dwie grupy i do jednej kosmetyczki trafia kolorówka a do drugiej pielęgnacja. W każdym razie chciałam się z Wami podzielić zawartością mojej kosmetyczki - tej podstawowej :)


Zacznę może od samej kosmetyczki - moja jest z Yeah Bunny, możecie znaleźć ją TU. Uwielbiam ją! Jest bardzo pojemna, w środku wyścielona folią, dzięki czemu nawet jeśli coś się wyleje to nie przemoknie na zewnątrz! Do tego ten piękny psiakowy print :))


Co do samej zawartości kosmetyczki, to na wstępie dlaczego nie widać tu cieni do powiek i lakierów. Otóż latem jak są upały nie lubię malować powiek, czasem mi się zdarza, ale raczej nie. Co do lakierów to przeważnie maluję je w domu i po prostu nie zabieram ze sobą.

Dobra a teraz krótki opis co jest czym:

1) woda tonizująca z Ziaji - opisana w ulubieńcach, latem obowiązkowo w kosmetyczce.
2) Krem BB z Skin79 - opisany TU.
3) Suchy szampon Batiste - opisany już wiele razy m.in. w ulubieńcach  
4) Szczotka do włosów Tangle Teezer - nie zamienię na inną :)
5) Cień do brwi z Golden Rose -  opisany w ulubieńcach.
6) Rozświetlacz z Lovely opisany w ulubieńcach.
7) Pomadka Balea - zawsze muszę mieć pod ręką coś do nawilżenia ust.
8) Miniatura perfum - tutaj Lolita.
9) Antybakteryjny żel do rąk B&BW - latem trzeba mieć go pod ręką.
10) Kolorowa pomadka - tutaj moja ulubiona w kredce z Astora.
11) Krem do twarzy - do kosmetyczki biorę jeden, ktróego używam i w dzień i w nocy. 
12) Tusz do rzęs - najlepiej na wyjazdach sprawdza się miniatura z Benefitu (w sumie na wyjazdach najlepiej brać ze sobą miniatury;)).
13) Balsam do demakijażu z Tołpy - miniaturka.
14) Antyperspirant z Ziaji.
15) Pędzel.
16) Olejek do ciała z Dove.
17) Żel pod prysznic z L'occitane - był dołączony do ELLE, w sumie nadal go widuję na półkach z gazetami, jeżeli ktoś by jeszcze chciał się załapać :) 
18) Maska do włosów z Biovaxu - jest mała i poręczna.
19) Miniatura szamponu REF.


Sporo się tego uzbierało, ale wszystko się zmieściło do kosmetyczki :)
Zapomniałam tu jeszcze umieścić płatków kosmetycznych.

A jak wyglądają Wasze wyjazdowe kosmetyczki? :)

  
 
Denko Maj 2015

Denko Maj 2015

Początek miesiąca, więc czas na denko ;) Poniżej moje zużycia w maju, nie jest tego dużo. Dziś postanowiłam zrobić zdjęcia na balkonie w pełnym słońcu! Jest taka piękna pogoda - mam nadzieję, że przez cały długi weekend tak się utrzyma. My jedziemy w Bieszczady pochodzić po górach :D A jak Wasze plany? Jestem bardzo ciekawa :))

Dobra, do rzeczy - majowe denko ;)



1. Płyn do demakijażu oczu, nawilżający, Ziaja.
Bardzo go lubię, za małe pieniądze dostajemy fajny produkt :) Na pewno znów trafi do mojej kosmetyczki.

2. Krem green naczynka regenerujący, Tołpa.
Kupiłam go, kiedy pojawił się w Biedronce. Przypadła mi do gustu konsystencja i kolor kremu. Szybko się wchłaniał i dobrze nawilżał - stosowałam go na wieczór. Chętnie kupię ponownie.

3. Krem BB przeciw zaczerwienieniom, odcień naturalny jasny, Mixa.
Pisałam już o nim w ulubieńcach, kupiłam kolejne opakowanie (w Rossmannie).

4. Korektor Lasting Perfection, odcień 1 fair, Collection.
Mój ulubiony :) Jedyny minus to dostępność - można kupić w UK lub ostatnio na allegro. Kupiłam już kolejne opakowanie :)


5. Płyn do higieny intymnej z kwasem mlekowym, Ziaja.
Najlepszy i nie zmienię na żaden inny - koniec i kropka ;)


6. Szampon z olejkiem arganowym, Vital Derm.
Dostałam go w marcowym pudełku beGlossy. Pisałam o nim już w recenzji pudelka. Jednak po wykończeniu całego opakowania mogę stwierdzić, że raz działał na moje włosy tak, że się elektryzowały i nie mogłam sobie z nimi dać rady a z raz wyglądały całkiem w porządku. Mam mieszane uczucia i chyba nie zakupię ponownie.


7. Antyperspirant Dove.
Dostałam go dawno temu i dopiero teraz wykończyłam. Był w porządku i chętnie kupię ponownie :)

8 Nawilżające mleczko łagodzące do ciała, Tołpa.
Mleczko znalazłam w kwietniowym JoyBox. Zapach, konsystencja, nawilżanie wszystko na plus. Jedynie co to dla mnie jest mało wydajny i w dodatku opakowanie trzeba rozciąć, żeby wydobyć spore resztki produktu. Cena to ok 20zł, więc na razie się wstrzymam z zakupem kolejnego opakowania.
Krem Ziaja SPF 50+

Krem Ziaja SPF 50+

Robi się coraz cieplej, więc trzeba pomyśleć o dobrym kremie do twarzy z filtrem. Niestety mam jasną karnację i do tego pojawiają mi się lekkie zaczerwieniania na policzkach i w okół nosa, więc powinnam stosować krem z wysokim filtrem. Dostałam kiedyś przy zakupach w Ziaji próbki kremu tonizującego SPF 50+. Byłam z niego bardzo zadowolona. Sprawdziłam cenę opakowania pełnego produktu - ok. 18zł. Ceny dobrych kremów np. z SVR lub VICHY są o wieeeele wyższe, więc postanowiłam na ten sezon zaopatrzyć się w krem z Ziaji.


Krem był szczelnie zapakowany w folię ochronną. Dostępny jest w punktach Ziajii i aptekach, ponieważ jest to seria Ziaja med.


Pojemność kremu to 50ml. Podoba mi się, że krem jest w tubce a nie w słoiczku.


Największym jednak dla mnie plusem jest to, że oprócz wysokiego filtru, krem posiada funkcję kremu tonującego. Nie lubię w ogóle używać podkładów, zimą używam kremów BB a latem...idealane Ziaja SPF50+ :)


Kolor kremu idealnie wtapia się w skórę. Maskuje drobne niedoskonałości i wyrównuje kolor skóry na twarzy. 

A Wy jakie kremy stosujecie latem? :)
Denko Marzec 2015

Denko Marzec 2015

Staram się przed otworzeniem nowego kosmetyku, dokończyć stary. Wiadomo, że to czasem trudne, szczególnie jak przychodzi box z kosmetykami ;) Projekt Denko pomaga mi w tym postanowieniu.


Mam przygotowaną reklamówkę/torbę do zbierania pustych opakowań, które potem Wam opiszę. Dla mnie motywujące jest to właśnie do wykończenia napoczętych kosmetyków i dodatkowo uświadamiam sobie ile rzeczy zużywam ;)


Nie wszystkie kosmetyki kupiłam w marcu, większość jest ze mną już jakiś czas, po prostu zdenkowałam je od ostatniego lutowego denka


 1. Kremowe mydło do rąk Ziaja, herbata z cynamonem. Cena ok. 6zł/270ml.
Bardzo lubię produkty Ziaji. Zapach jest bardzo przyjemny, cena przystępna i opakowanie bardzo estetyczne. To już któreś moje opakowanie tego mydła i na pewno nie ostatnie ;)



2. Balsam Johnson's Baby. Cena ok 8zł/200ml.
Kupiłam ten balsam na allegro jakoś pod koniec zeszłego roku. Szukałam czegoś delikatnego, ale i dobrze nawilżającego dla mojej przesuszonej mrozem skóry. Zima jest straszna pod tym względem. Balsam miał zapach pudru dla dzieci, dla mnie bardzo przyjemny zapach. Dobrze nawilżał i odpowiadał mi jego konsystencja. Na pewno się w niego zaopatrzę znowu.



3. Peeling czekoladowy Ziaja. Cena ok. 10zł/200ml.
Przepraszam za stan opakowania, ale trochę stało w łazience. Lubię grube drobinki peelingujące, zapach przyjemny, ale mocny. Tak jak pisałam, już wcześniej kosmetyki z Ziaji lubię, więc pewnie kupię znowu.



4. Żel do mycia twarzy z mikrogranulkami Perfecta. 50ml produkt dostałam w gratisie.
Stosowałam go rzadko, bardziej jako peeling, szczególnie w strefie T. Po użyciu skóra była oczyszczona i świeża. Jeżeli znajdę pełną wersję to pewnie się w niego zaopatrzę. 


5. Mgiełka bez spłukiwania Termoochrona Marion. Cena ok. 7zł/130ml
Rzadko suszę włosy suszarką, ale jak już to robię to stosuję tą mgiełkę. Po spryskaniu włosy nie elektryzują się. Kupię ponownie.


6. Marion Kuracja z olejkiem arganowym. Cena  ok. 7zł/15ml.
Po myciu, nakładałam na dłoń kilka kropel i wcierałam w końcówki włosów. Wbrew pozorom produkt bardzo wydajny. U mnie się sprawdził, końcówki nie rozdwajają się, mimo, że włosy mam bardzo długie. Kupiłam na razie olejek orientalny z Marion, ale do tego pewnie wrócę.


7. Pomadka Baby Lips Maybelline cherry me. Cena ok. 10zł/5g.
Piękny wiśniowy zapach, czerwony kolor, który na ustach wyglądał na intensywny. Bardzo ją lubiłam, dawno jej nie widziałam w sklepie. Pojawiły się za to jakieś nowe Baby Lips. Chętnie je wypróbuje, może się znajdzie w którymś boxie kosmetycznym - mazideł do ust nigdy dość ;)

Copyright © 2014 Not Too Serious Blog , Blogger
Icons made by Freepik from www.flaticon.com is licensed by CC 3.0 BY