Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Balea. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Balea. Pokaż wszystkie posty
Denko styczeń 2016

Denko styczeń 2016



W zeszłym miesiącu udało mi się zużyć trochę próbek z czego się cieszę. Nie zużyłam wielu produktów, ale i tak jestem zadowolona, że kilka opakowań sięgnęło dna :) Nie przedłużając, zapraszam na post denkowy, gdzie podsumuję jak dany kosmetyk się u mnie sprawdził.



Na początek próbki:
Ananasowa maseczka do twarzy od Organique była extra! Piękny zapach dojrzałych owoców a skóra po niej była świetnie nawilżona. Chętnie w przyszłości nabędę całe opakowanie!

Pasek do wybielania zębów marki Crest dostałam do wypróbowania od swojej koleżanki i powiem Wam, że bardzo fajna rzecz! Jest w to żel nałożony na folię, którą przykleja się do zębów. Chętnie wezmę i zaopatrzę się w całe opakowanie, jeśli je gdzieś znajdę :)

Kremy Norel bardzo mi przypadły do gustu a raczej do skóry ;) Chętnie zaopatrzę się w pełnowymiarowy produkt kremu z kwasami. Tylko nie mogę nigdzie zlokalizować produktów Norel stacjonarnie w Krakowie. 

Z podkładów i kremów BB to wiadomo Skin79 bardzo dobre krycie. Miło zaskoczył mnie podkład z Ireny Eris, ładnie wtopił się w skórę.


Zmywacz do paznokci Isana. Niby nie zawierał acetonu a śmierdział strasznie. Poza tym zmywał paznokcie przyzwoicie i jego cena jest niska. Jeżeli nie znajdę nic lepszego to się znowu w niego zaopatrzę.

Maskara PUPA. Była w porządku, rzęsy pokrywała można powiedzieć włókienkami. Widać to było szczególnie przy demakijażu. Nie rozmazywała się w ciągu dnia. Czy do niej wrócę? Jest sporo innych maskar, które chce wypróbować, więc na razie nie.

Puder z Sephory z pędzlem. Stał i stał i w końcu wyrzucam. Sama dostałam go, więc nie wydałam na niego pieniędzy, dlatego łatwo mi się go pozbyć ;) Miał rozświetlające drobinki, które mnie irytowały. Do tego aplikowało się go przez pędzel i równie było, czasem wyleciało trochę a czasem wszystko było w pudrze.


Mydło Barwa Naturalna nie zrobiło na mnie dobrego wrażenia. Konsystencja mydła była hmmm glutowata, ciężko było dozować, ponieważ pompka się zacinała. W każdym razie cieszyłam się, że w końcu dobiło dna i nie planuję powrotu odkąd poznałam mydła Yope.

Balea Paradise Beach to śmiesznie tani żel pod prysznic o bardzo przyjemnym zapachu. Mimo tego, że skład nie zachwyca to u mnie nie wywołał żadnej reakcji alergicznej. Jak będę w Drogerii DM to pewnie zaopatrzę się w jakiś ciekawy zapach żeli Balea

Mydło Słodka Karotka od Sztuka Mydła. O nim pisałam już TU


Serum Radical dostałam od Interendo. Jest to dość małe opakowanie, żebym stwierdziła efekt na moich włosach. Na pewno mi nie zaszkodziło ;) Seria Radical ma bardzo ziołowy zapach, konsystencja jest bardzo rzadka. 

Szampon Dove pure care Dry Oil. Pierwszy raz miałam tą wersję szamponu Dove. Włosy po niem są w moim przypadku gładki i błyszczące. Moje włosy lubią się  z szamponami Dove, więc pewnie nie jest to moje ostanie opakowanie.
Denko Grudzień 2015

Denko Grudzień 2015

Długo mnie tu nie było...koniec roku był bardzo intensywny. Jednak nie oznacza to, że nie zaglądałam tutaj w ogóle ;) Wyjazd na Święta do domu, pomaganie w przygotowaniach, sprzątanie i takie tam. Myślę, że dla większości był to bardzo pracochłonny czas. W Nowym Roku nadrobię ilość postów, mam sporo pomysłów (zaległości ;) w pisaniu również). Chciałam zacząć od opisania moich grudniowych zużyć. Niektóre z produktów nie dobiły dna, jednak postanowiłam się ich pozbyć z różnych względów, które zaraz opiszę.


1. AA Glamour Bronzing - balsam brązujący Light. Dostałam go rok temu i spróbowałam raz. Nie do przejścia jest dla mnie jego zapach - charakterystyczny dla wszystkich samoopalaczy. Konsystencja jest bardzo rzadka i wolno się wchłania. Postawiłam na półce i stał tak rok. Postanowiłam go w końcu wyrzucić. Nie kupię ponownie!

2. I love...Raspberry & Blackberry, masło do ciała. Wygrałam go w rozdaniu, bardzo się ucieszyłam, ponieważ marki nie znałam a jest słabo dostępna w Polsce. Spodziewałam się pięknego zapachu, niestety dla mnie jest strasznie chemiczny, wręcz odrzucający. Nie mogłam się przemóc, aby go używać, dlatego muszę się go pozbyć. Jestem ciekawa czy pozostałe produkty tej marki mają podobny zapach. Tego masła nie kupię ponownie.

3. Balea, żel pod prysznic Tropical Sunshine. Bardzo przyjemny zapach, tani - najlepszy drogeryjny żel pod prysznic. Jeżeli chodzi o skład to wiadomo jest mocno przeciętny. Jednak jego cena to w przeliczeniu niecałe 4zł, dlatego nie można chcieć wiele ;)

4. Olejek do ciała Super Slim od Evree. Bardzo go lubiłam, fajnie nawilżał i ujędrniał skórę. Jeżeli ktoś spodziewa się, że schudnie, dzięki kosmetykowi to...go podziwiam ;) Jednak wiadomo, że na ujędrnienie i elastyczność na pewno takie smarowidła mogą już wpłynąć. Akurat w tej wersji trzeba uważać, żeby sobie nie wetrzeć tego olejku do oka, ponieważ w składnie jest pieprz cayenne i chili.


5. Kula do kąpieli Avobath z Lush. Awokadowa kula do kąpieli, która pięknie pachnie trawą cytrynową. Zabarwiła wodę, tak jak widzicie poniżej. Skóra po kąpieli była nawilżona. Oj jak ja lubię takie kąpielowe umilacze ;) Chętnie poznam inne zapachy lushowych kul :)


6. Antyperspirant UltraDry Garniera - chyba mój faworyt jeżeli chodzi o tą kategorie. Mam kolejne opakowanie. Skład nie jest idealny, niby nie zawiera alkoholu i parabenów, jednak zawiera kontrowersyjne sole glinu.

7. Bioderma Sensibio H2O, płyn micelarny. Idealny jeżeli chodzi o zmywanie makijażu oczu. Kupuję go tylko w promocji, ponieważ jego standardowa cena jest mocno przesadzona. Kolejne opakowanie już w użyciu.

8. Krem z kawasem migdałowym Bandi - dostałam go w pudełku beGlossy najlepsze kosmetyki 2014 roku - wpis o tym pudełku to mój pierwszy post :D Używałam go tylko zimą i teraz jesienią. Krem sprawdził się bardzo dobrze i teraz już, wiem, że spróbuję jeszcze innych kremów z kwasami.

9. Krem BB Mixa w odcieniu jasnym. Dla mnie był w porządku, pisałam już o nim kilka razy. Jest dość tłusty, więc sprawdzi się tylko dla osób ze suchą skórą. Poznałam już sporo kremów BB, w tym słynne koreańskie kremy, dlatego na razie nie będę do niego wracać.

10. Plastry do oczyszczania na nos z Marion - lubię je i to już któreś opakowanie ;)

11. Cień do oczy z Sephory. Używałam go rozświetlania łuku brwiowego i pozbywam się go tylko ze starości.


Chciałam przy okazji życzyć wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku! :)
Denko Listopad 2015

Denko Listopad 2015

Denko czyli kosmetyki, które dobiły dna. Niby głupie zbierać puste opakowania, ale nauczyłam się, że dzięki temu mam podgląd na to jak szybko zużywam dany produkt. W trakcie opisywania denka mogę wydać pełną ocenę czy dany kosmetyk sprawdził się u mnie i co ważniejsze, czy mam ochotę używać go znowu :) 

Na poniższym zdjęciu znajdują się listopadowe "pustaki" :)


1. Luksja Care Pro - kupiona głownie dla darmowego biletu do kina ;) Samo mleczko pod prysznic było w porządku, wiadomo na początku SLS, ale nie wysuszył mi skóry. Nie wiem czy sięgnę po niego znowu, no chyba, że dla darmowego biletu ;)

2. Mleczko pod prysznic Balea w wersji wanilia i kokos - tani i ładnie pachnący, nie wysuszył mi skóry. Jeżeli będę w drogerii DM chętnie poznam kolejne zapachy.


3. Mydło do rąk z Bath & Body Works - moje pierwsze mydło z BBW, dozuje się w postaci pianki, pachnie nieziemsko! Cena z kosmosu, ale jeżeli trafię na promocję w ich salonie w Warszawie chętnie nabędę kolejne.


4. Żel do mycia twarzy Biolaven - to już drugie opakowanie tego żelu i na pewno nie ostatnie. Mimo intensywnego zapachu - dla mnie jest to zapach soku winogronowego, żel bardzo dobrze myje twarz. Świetnie radzi sobie też z domywaniem pędzli. 

5. Krem do rąk Delawell 50ml - Krem Pielęgnacyjny i Ochronny przeznaczony jest do pielęgnacji domowej lub na koniec zabiegu w gabinecie kosmetycznym. Jego działanie przeciwbakteryjne i przeciwgrzybiczne ma zastosowanie u osób narażonych na zakażenia (pracownicy salonu kosmetycznego, fryzjerskiego, służby zdrowia, osoby korzystające z basenu itp.), a także w profilaktyce u osób po leczeniu np. grzybicy. Oprócz działania ochronnego krem posiada właściwości pielęgnacyjne, działając na naskórek odżywczo, regeneracyjne i łagodząco. Krem ten miał bardzo specyficzny zapach, przyjemny, ale specyficzny. Kojarzył mi się z czymś, ale nie mogłam skojarzyć z czym. Krem miałam w torebce, szybko się wchłaniam i dobrze nawilżał. Chętnie do niego wrócę :)

6. L'occitane żel pod prysznic werbena - próbka była dołączona do gazety ELLE. Nie powalił mnie, zapach jednak nie mój, rzadka konsystencja i bardzo wysoka cena pełnowartościowego produktu.


7. Odżywka do rzęs FEG - niby kultowy produkt, zawiera kontrowersyjną substancję Bimatoprost. Miałam do niej trzy podejścia i za każdym razem po jej użyciu moje oczy bardzo mnie piekły. Leżała tak chwilę i postanowiłam, że jednak się jej pozbędę, bo nie będę cierpieć dla rzęs dłuższych o parę mm. Nie kupię!

8. Tusz It's Real Benefit - miniatura tuszu, którą dostałam w pudełku beGlossy. Polubiłam tą maskarę, szczególnie w podróży :) Nie osypywała się i miała wygodną szczoteczkę. Chętnie przygarnęłabym taką miniaturę tego tuszu.

9. Tusz do rzęs Extra Super Lash Waterproof Rimmel - zaczął się już osypywać, więc wyrzucam. Co do efektu to nie był on powalający a szczoteczka nie była moją ulubioną. Nie wrócę do niego.

10. Tusz Kate Moss Rimmel - dostałam od znajomej, niestety strasznie się osypuje i wylatuje. Ma bardzo dziwną szczoteczkę. Nie planuję powrotu do tego tuszu.


Tak prezentują się szczoteczki opisywanych wyżej maskar.


W listopadzie nie zużyłam zawiele próbek. Próbki kremów BB ze Skin79 poszły w ruch oraz krem nawilżający z Norel. Wersja Gold chyba bardziej mi pasuje niż Pink a Norel przyjemnie nawilżył skórę.


Zobaczymy jak wyjdzie denko grudniowe :)

Denko Sierpień - Wrzesień 2015

Denko Sierpień - Wrzesień 2015

W sierpniu denka nie było, bo nie zużyłam prawie nic. Postanowiłam wstrzymać się do września i zrobić dwumiesięczne denko. Udało mi się w końcu pokończyć trochę kolorówki, ale znalazły się kosmetyki, które musiałam już wyrzucić, bo mi nie odpowiadały.



1. Szampon Reparative Complex dla włosów zniszczonych REF, 75ml. Znalazłam miniaturkę tego szamponu w lutowym pudełku JoyBOX. Zabierałam go głównie na wyjazdy, dlatego tak długo się ostał. Szampon bardzo dobrze oczyszczał, włosy były po nim błyszczące i nie elektryzowały się. Jedynym minusem jest cena - 75ml kosztuje 24,90zł a 300ml 69,90zł, dlatego nie wiem czy pozwolę sobie na ponowny zakup.

2. Szampon Dove. Moja ulubiona wersja i już używam kolejnego opakowania.

3. Ultralekka odżywka z olejkiem arganowym Marion. Któreś z kolei zużyte opakowanie, w łazience stoi już nowa butelka.


4. Perełki do kąpieli Królowa Nocy Kneipp. Jestem pozytywnie zaskoczona tym umilaczem kąpielowym. Po wsypaniu perełek do wanny zabarwiają wodę na mocno fioletowy kolor a wokół roztacza się piękny zapach. Skóra po kąpieli była nawilżona a zapach unosił się w całym mieszkaniu. Chętnie kupię ponownie :)

5. Balsam do ciała z masłem shea o zapachu mleko Organique. Produkt ten poznałam dzięki JoyBOX i powiem Wam, że ten balsam jest genialny! Kupiłam już następne opakowanie, uwielbiam ten zapach.

6. Suchy olejek do ciała Purely Pampering, wersja o zapachu pistacji i magnolii Dove. Bardzo podoba mi się zapach olejku do tego dobrze nawilża. Produkt ten kupiłam w wyprzedażowej wersji JoyBOX. Cena za 150ml to 37zł, gdy znajdę go na promocji to chętnie nabędę.

7. Dwufazowy cukrowy peeling do rąk i stóp, wersja argan oil Tenex. Spodziewałam się czegoś innego po tym produkcie. Drobinki peelingujące osadzają się na dnie i trzeba się mocno namęczyć, żeby je wydobyć. Peeling zostawia tłustą warstwę na skórze, która się nie wchłania. Zapach jest mocno orientalny i dla mnie wręcz drażniący, dlatego większość produktu wyrzucam. Nie kupię ponownie.

8. Żel pod prysznic Cabana Dream Balea. Bardzo lubię żele Balea, ta wersja zapachowa jest przyjemna, chętnie nabędę ponownie.


9. Suchy szampon Batiste w wersji zapachowej Cherry. Bardzo lubię to małe opakowanie, jest idealne do kosmetyczki. Mam kolejne opakowanie.

10. Zmywacz do paznokci Essence. Miała pachnieć owocami, a śmierdział jak każdy inny zmywacz. Lakier zmywał dobrze, więc tu nie mam mu nic do zarzucenia, ale ostatnio kupiłam inny zmywać i nie wiem czy wrócę do tego.

11. Balsam do ust Eos w wersji Sweet Mint. Bardzo się z nim polubiłam, dobrze nawilża, jest bardzo wydajny i do tego to opakowanie :) Chętnie nabędę kolejne opakowanie.

12. Wosk Yankee Candle Mandarin Cranbeery - przyjemny zapach, jednak jest tyle przede mną do wypróbowania, że na razie go nie będę kupować.

13. Wosk Yankee Cande Tarte Tatin - mocno owocowy zapach, tak jak z poprzednim, na razie nie kupię go ponownie.


14. Krem AA matujący, intensywnie nawilżający Hydro Algi. Mój początkowy zachwyt był spowodowany tym, że krem się szybko wchłaniał i nie pozostawiał tłustej warstwy. Jednak po dłuższym stosowaniu zauważyłam, że poziom nawilżenia mojej skóry jest mniejszy i zmieniłam krem na bardziej nawilżający. Krem stał na półce nieużywany i w końcu stwierdziłam, że jest nie dla mnie i wylądował w koszu. Nie kupię ponownie

15. Oceanic, AA, Wrażliwa Natura 20+, Nawilżająco - rozjaśniający krem pod oczy. Używałam przez jakiś czas i nie stwierdziłam żadnej różnicy. Nie kupię ponownie.


W końcu kolorówka :)

16. Bronzer Astor. Bardzo go lubiłam, był ze mną bardzo długo - chyba nawet za długo. Już nawet nie ma go w szafie Astora. 

17. Pomadka do ust Lirene. Tak samo jak bronzer, była ze mną bardzo długo. Miała piękny kolor fuksji, niestety nie mogłam znaleźć jej w żadnej drogerii.

18. Błyszczyk do ust Vipera. Nie przepadam za błyszczykami, ale ten przypadł mi do gustu. Miał bardzo gęstą formułę i piękny kolor.

19. Brązowa kredka do oczu Sephora. To już mały ogarek, ale była ze mną długo. Miękka i trwała, łatwo się nią operowało. Muszę się zaopatrzyć w brązową kredkę :)

20. Czarna kredka do oczu Astor. Muszę się jej pozbyć, bo jest ze mną na prawdę długo. Nie używam często czarnej kredki a odkąd mam eyeliner to prawie w ogóle.


21. Płatki oczyszczające na nos Marion. bardzo je lubię i stosuję przynajmniej raz w miesiącu.

22. Maseczka Peel off Perfecta. Lubię tego typu maseczki.

23. Maseczka Tołpa. Maseczka do cery naczynkowej, trochę u mnie siedziała w szufladzie, w końcu zużyłam.

24. Próbki: krem pod oczy Organique - dzięki tej próbce kupiłam pełen produkt. Norel mnie zaskoczył i chętnie poznam tą markę.
Żele pod prysznic Balea mogą być też płynem do kąpieli?

Żele pod prysznic Balea mogą być też płynem do kąpieli?

Otóż odpowiedź na to pytanie brzmi tak :) Odkryłam to niedawno, gdy do wanny pełnej wody wpadł mi otwarty żel do kąpieli i pojawiła się piana. Miałam wtedy użyć kuli do kąpieli, ale gdy zobaczyłam, co zrobił żel, dolałam go więcej i miałam pachnącą wannę pełną piany :) Cena żelu w czeskim DM to ok. 25 koron czyli jakieś 4zł.

Byłam ostatnio właśnie w Drogerii DM i dokupiłam żele w wersji Tropical Sunshine, Vanille&Cocas i Paradise Beach. Cabana Dream niedawno zedenkowałam.


Wersja Vanille&Cocos bardzo mi się podoba, chociaż czytałam sceptyczne opinie o tym produkcie. Co prawda bardziej wyczuwam kokos niż wanilię to zapach mi odpowiada.


Spodziewałam się mocnego uderzenia owoców, jednak zapach Cabana Dream jest stonowany i delikatny. Nie stał się moim ulubieńcem, ale też nie było tak, że się z nim męczyłam. Po prostu są lepsze wersje zapachowe.


Jak na razie moim faworytem jest Paradise Beach! Bardzo ubolewam, że jest to edycja limitowana, muszę zaopatrzyć się w kilka zapasowych opakowań ;)


Tropical Sunshine ma przyjemny zapach a czy mogę o nim powiedzieć coś więcej. Na pewno podoba mi się bardziej niż Cabana Dream. Jednak z zapachami jest tak, że każdemu podoba się coś innego. Myślę, że w żelach Balea na pewno każdy znajdzie swojego ulubieńca zapachowego :)


Chciałam również przypomnieć o zaktualizowanym poście Boxy subskrypcyjne z kosmetykami  dostępne w Polsce. Pojawił się tam zagraniczny box, który deklaruje bezpłatną wysyłkę międzynarodową. Dajcie znać czy Wam się podoba, jeżeli będziecie zainteresowane to mam dla Was kod zniżkowy :) Poza tym dodałam opis kilku nowych polskich boxów - Zapraszam do lektury! :)
Denko Lipiec 2015

Denko Lipiec 2015

Post miał być na początku miesiąca, nie udało się. Nie wiem jak u Was, ale u mnie upały nie pomagały by siąść i pisać posty przy komputerze. W końcu się zebrałam i jest lista pustaków ;) Jestem zadowolona, bo chyba jedno z większych denek w moim wykonaniu! Łazienka zrobiła się trochę luźniejsza ;)




Od zeszłego denka postanowiłam wziąć się za zużywanie próbek. Duża ilość wyjazdów pomogła mi w tym. Do tego próbki to idealna sprawa do sprawdzenia danego kosmetyku - czy odpowiada nam skład, zapach, konsystencja. Już wiem, że nie kupię z Ziai kremu z serii liście manuka, ponieważ dostałam po niej wysypki :/ Nie była to wielka reakcja uczuleniowa, bo nie było zaczerwienienia, ale jak dotknęłam skóry twarzy to czuć było coś w rodzaju kaszki - grudek na twarzy.


1. Krem do rąk Ziaja z proteinami kaszmiru i masłem shea.  Bardzo przyzwoity krem, zapach był przyjemny a cena to coś koło 3zł, więc pewnie jeszcze kupię, żeby był w domu.

2. Mydło do rąk Balea o zapachu truskawek. Zapach truskawek nie był tak intensywny jak myślałam, ale jako mydło spisało się dobrze. Pewnie nabędę inną wersję zapachową.


3. Szampon Dove do włosów suchych i zniszczonych. Moje ulubiona wersja szamponu Dove, już mam nowe opakowanie :)

4. Olejek orientalny Marion olej macadamia, ylang-ylang. Bardzo lubię olejki do włosów z Marion, kupiłam już następną wersję tym razem z olej jojoba, słonecznik.

5. Maskę do włosów L`biotica, Biovax w wersji Orchid. Pisałam już recenzję KLIK.


6. Plastry oczyszczające nos z zieloną herbatą Marion. Kupiłam je po raz pierwszy i stwierdzam, że wolę tą klasyczna wersję tych plastrów.

7. Bio- żel pod oczy i na powieki ze świetlikiem. Nie jestem z niego zadowolona, nie kupię ponownie.

8. Mleczko nagietkowe Ziaja. Moje ulubione mleczko z Ziaji do demakijażu. Na razie muszę zużyć zapasy, ale chętnie kupię ponownie.

9. Żel myjący do twarzy Biolaven. Opisałam go w poście: mój ulubiony produkt Sylveco.


10. Serum antycellulitowe M-Cellu Slim Murier. Jego recenzję można znaleźć w poście TU.

11. Żel pod prysznic Balea o zapachu Paradise Beach. Świetny zapach, dobrze się pieni i do tego cena zaskakująco niska! Szkoda tylko, że jest to edycja limitowana. 
Co można znaleźć w mojej wyjazdowej kosmetyczce.

Co można znaleźć w mojej wyjazdowej kosmetyczce.

Lubię oglądać  tego typu posty u Was, sama wcześniej takiego nie opublikowałam. Pomyślałam, że najwyższy czas - wakacje to przecież ciągłe wyjazdy i pakowanie :)

Nie ważne czy wyjeżdżam na jeden dzień czy na cały tydzień zawartość mojej kosmetyczki jest podobna :) No może różni się ilością wziętych wacików do demakijażu ;) Czasem zamiast wacików biorę nawilżające chusteczki a ostatnio do testów czeka rękawiczka Glove. Gdy wyjazd jest na prawdę długi wtedy rozdzielam kosmetyki na dwie grupy i do jednej kosmetyczki trafia kolorówka a do drugiej pielęgnacja. W każdym razie chciałam się z Wami podzielić zawartością mojej kosmetyczki - tej podstawowej :)


Zacznę może od samej kosmetyczki - moja jest z Yeah Bunny, możecie znaleźć ją TU. Uwielbiam ją! Jest bardzo pojemna, w środku wyścielona folią, dzięki czemu nawet jeśli coś się wyleje to nie przemoknie na zewnątrz! Do tego ten piękny psiakowy print :))


Co do samej zawartości kosmetyczki, to na wstępie dlaczego nie widać tu cieni do powiek i lakierów. Otóż latem jak są upały nie lubię malować powiek, czasem mi się zdarza, ale raczej nie. Co do lakierów to przeważnie maluję je w domu i po prostu nie zabieram ze sobą.

Dobra a teraz krótki opis co jest czym:

1) woda tonizująca z Ziaji - opisana w ulubieńcach, latem obowiązkowo w kosmetyczce.
2) Krem BB z Skin79 - opisany TU.
3) Suchy szampon Batiste - opisany już wiele razy m.in. w ulubieńcach  
4) Szczotka do włosów Tangle Teezer - nie zamienię na inną :)
5) Cień do brwi z Golden Rose -  opisany w ulubieńcach.
6) Rozświetlacz z Lovely opisany w ulubieńcach.
7) Pomadka Balea - zawsze muszę mieć pod ręką coś do nawilżenia ust.
8) Miniatura perfum - tutaj Lolita.
9) Antybakteryjny żel do rąk B&BW - latem trzeba mieć go pod ręką.
10) Kolorowa pomadka - tutaj moja ulubiona w kredce z Astora.
11) Krem do twarzy - do kosmetyczki biorę jeden, ktróego używam i w dzień i w nocy. 
12) Tusz do rzęs - najlepiej na wyjazdach sprawdza się miniatura z Benefitu (w sumie na wyjazdach najlepiej brać ze sobą miniatury;)).
13) Balsam do demakijażu z Tołpy - miniaturka.
14) Antyperspirant z Ziaji.
15) Pędzel.
16) Olejek do ciała z Dove.
17) Żel pod prysznic z L'occitane - był dołączony do ELLE, w sumie nadal go widuję na półkach z gazetami, jeżeli ktoś by jeszcze chciał się załapać :) 
18) Maska do włosów z Biovaxu - jest mała i poręczna.
19) Miniatura szamponu REF.


Sporo się tego uzbierało, ale wszystko się zmieściło do kosmetyczki :)
Zapomniałam tu jeszcze umieścić płatków kosmetycznych.

A jak wyglądają Wasze wyjazdowe kosmetyczki? :)

  
 
Ulubieńcy Lipca

Ulubieńcy Lipca

Jak ten czas leci, po prostu nie mogę w to uwierzyć! Lipiec ma się ku końcowi, kolej więc na ulubieńców miesiąca. Dawno nie robiłam tego typu postu, chętnie podzielę się z Wami kosmetykami, po które sięgałam najczęściej.


Trochę się tego nazbierało ;) 


  • Maska do włosów Kallos o zapachu Bananów - jest genialna, miałyście rację :) Moje włosy bardzo ja polubiły a zapach dla mnie jest genialny.
  • Żel pod prysznic Balea o zapachu Paradise Beach - szkoda tylko, że jest to wersja limitowana. Zapach ananasa jest cudny, nie wysusza mojej skóry a cena śmiesznie niska.


  • Suchy szampon Batiste w wersji Cherry - małe opakowanie jest idealne do kosmetyczki, szczególnie altem, kiedy włosy szybciej się przetłuszczają.
  • Oliwkowa woda tonizująca z wit. C - latem idealna do szybkiego odświeżenia.
  • Lolita Lempicka - mój ulubiony zapach, który dostałam w wersji mini w kwietniowym JoyBOX. Idealny do torebki, żeby mieć go pod ręką :)


  • Żel antybakteryjny do rąk z Bath&Body Works - jest genialny! Malutkie, poręczne opakowanie mam zawsze w torebce. Po aplikacji zostawia na dłoniach piękny zapach.
  • Pomadka ochronna do ust Balea - w każdej torebce, kurtce muszę mieć coś do ust :)


  • Cień do brwi nr 104 z Golden Rose - kupiłam go, ale trochę się bałam jak się sprawdzi. Sprawdził się, podoba mi się efekt jaki można uzyskać.
  • Rozświetlacz do twarzy Lovely w wersji Gold - ładnie wygląda na policzkach, twarz wygląda bardziej promiennie.
  • Krem BB Dream Girls Skin79 - opisałam go już w TYM poście :) 
  • Szminka w kredce Soft Sensation Lipcolor Butter Matte z Astora w kolorze Vivid Divine - o niej pisałam TU.
  • Tusz do rzęs It's real, Benefit - o nim też już pisałam TU.
Zakupy w Czechach - Balea!

Zakupy w Czechach - Balea!

Przepraszam za nieobecność na blogu przez ostatnie dni, ale na weekend pojechałam w rodzinne strony. W sobotę udało mi się znaleźć drogerię DM w Czechach z czego się bardzo cieszę. Wiele dobrego naczytałam się o kosmetykach Balea, dlatego zaopatrzyłam się w kilka. Dodatkowo już za niedługo będę mieć dla Was niespodziankę - mam nadzieję, że Wam się spodoba i zachęcam do śledzenia bloga :) 


Jestem bardzo ciekawa tych produktów i na pewno pojawi się ich recenzja :) Jeszcze Wam się przyznam jak poradziłam sobie z tym, aby nie wykupić całego DM :P Znalazłam w domu 150 czeskich koron i stwierdziłam, że tylko tyle wezmę ze sobą na zakupy.  Biegałam od półki do półki, oglądałam, wąchałam i wybrałam:
  • mydło do rąk w płynie o zapachu truskawek
  • balsam do ciała z mocznikiem
  • żel pod prysznic Paradise Beach 
  • żel pod prysznic Cabana Dream
  • pomadkę do ust z masłem shea


Za wszystko razem zapłaciłam 145 koron czyli około 22zł. Bardzo się cieszę, że będę mogła przetestować kosmetyki Balea! :))

Znacie te kosmetyki?
A może polecicie mi co warto jeszcze dokupić? :)
Copyright © 2014 Not Too Serious Blog , Blogger
Icons made by Freepik from www.flaticon.com is licensed by CC 3.0 BY