Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Iva Natura. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Iva Natura. Pokaż wszystkie posty
Zużyte produkty lipiec 2017 w minirecenzjach - m.in. Bandi, EOS, Korres, Iva Natura

Zużyte produkty lipiec 2017 w minirecenzjach - m.in. Bandi, EOS, Korres, Iva Natura

W lipcu udało mi się zużyć kilka produktów, więc mogę wydać pełny werdykt na ich temat. Trochę się tego nazbierało, więc bez zbędnego przedłużenia przechodzę do konkretów. 



1. Emulsja nawilżająca do twarzy z kwasem hialuronowym Hada Labo
Pierwszy raz miałam okazję używać tego typu produktu. Stosowałam go codziennie wieczorem, zaraz po umyciu twarzy, a przed nałożeniem kremu. Zaskoczyła mnie konsystencja kosmetyku - była jakby żelowa. Ułatwiało to nałożenie produktu poprzez wklepanie go w skórę twarzy. 

2. Krem do wrażliwej skóry twarzy Olivaloe
Jego pełną recenzję znajdziecie w tym poście → GRECKIE KOSMETYKI Z OLIWĄ I ALOESEM OLIVALOE I OLIVEPLUS - KREM DO TWARZY, SZAMPON, MYDŁO Z PYŁEM WULKANICZNYM. JAK SIĘ U MNIE SPRAWDZIŁY? 
3. Krem do twarzy na noc BeautyOil
Wersję na dzień przedstawiłam w tym poście → KREM NA DZIEŃ NAWILŻAJĄCO-OCHRONNY BEAUTYOIL - NATURALNY PRODUKT POLSKIEJ MARKI Muszę przyznać, że do wersji na noc miałam bardzo wysokie wymagania. Po tak dobrej recenzji kremu na dzień byłam pewna, że krem na noc będzie tak samo dobry. Dla mnie był jednak zbyt mało nawilżający. Nie przesuszył mi skóry, nie. Jednak praktycznie zaraz po nałożeniu na skórę miałam wrażenie, że krem się wchłonął przez co skóra nie będzie miała dostatecznego nawilżenia. Pewnie dla wiele osób będzie to atutem - błyskawiczne wchłonięcie się kremu. Tym osobom serdecznie go polecam, bo skład ma jak najbardziej przyzwoity i odpowiedni. Jednak sama sięgnę jednak tylko po wersję na dzień, a na wieczór poszukam czegoś bardziej natłuszczającego.

4. Lipowy płyn micelarny Sylveco
Ten produkt pojawia się u mnie już od ponad roku praktycznie w każdym denku. Na dowód tego wpis z pierwszą recenzją tego kosmetyku → BIOLAVEN VS SYLVECO - PORÓWNANIE PŁYNÓW MICELARNYCH. Świetny produkt!

 

5. Maska w płachcie Pure Source Sheet Mask Pearl Missha
6. Maska w płachcie brzoskwiniowa PURE SMILE PEACH MILK

Na maski w płachcie jest ostatnio wielki bum. Nie dziwię się, bo jest to bardzo wygodna forma nawilżania skóry. Można sobie zafundować szybkie i przyjemne SPA. Skóra twarzy po użyciu obydwóch masek była przyjemnie nawilżona i napięta.


7. Antyperspirant Vichy
Póki co jest to mój ulubiony produkt w tej kategorii. 

8. Pasta do zębów Blanx Med
Tak, wiem pasta do zębów. Jednak ta wersja pasty w stojącym opakowaniu jest bardzo wygodne. 


9. Rokietnikowy żel pod prysznic Natura Siberica
Pod względem składu, działania, wydajności jest to bardzo dobry produkt. Jedyne co chciałabym podkreślić to zapach. Jest on potwornie słodki. Nie jest to chemiczny, przykry zapach. Jednak jest bardzo intensywny, taki jakby miodowo - pomarańczowy. Oddałam go mężowi, bo jednak latem wolę mniej intensywne zapachy. Nie mniej jednak dla osób, które lubują się w takich nutach, będzie jak ta lala ;)

10. Samoopalająca maska na noc Vita Liberata
Produktu używałam rok temu i została mi dosłownie resztka produktu, której oczywiście trudno było mi się pozbyć. W końcu to drogi produkt mówiłam sobie ;) I tak leżał i przeleżał się, więc w końcu wyrzucam.

11. Emulsja kojąco regenerująca do twarzy i ciała UV Expert Bandi
Sprawdził się bardzo dobrze do ukojenia poparzonej skóry. Po przyjeździe z nad morza, gdzie praktycznie większość czasu słońce było za chmurkami, okazało się, że mój mąż spiekł niezłego raka. Pięknie odbite sandały, koszulka i krótkie spodenki. Smarowanie dawało ulgę. Sam produkt przyjemnie pachniał, zostawiał nawilżoną skórę.

12. Balsam do ciała Santorini Vine Korres
Próbka, którą dostałam w brytyjskim pudełku. Niestety zapach tego balsamu mi nie podszedł, podobnie jak formuła, która była bardzo rzadka.

13. Żel pod prysznic Karite Equilibra
Bardzo polubiłam się z aloesową wersją, postanowiłam w końcu wypróbować wersji z Masłem Shea. Żel używało się przyjemnie i chętnie sięgnę po niego ponownie. Jednak zdecydowanie kąpiele w łazience bardziej umilają mi owocowe zapachy.

14. Odżywka do włosów Jantar
3 opakowanie tej odżywki mam już w łazience. Aktualnie stosuję ją 1-2 razy w tygodniu. Spryskuję skórę i nasadę włosów. Wcześniej zrobiłam kurację codzienną i efekty dla mnie było widać. Wysyp włosków przy skroniach. Włosy jakby zaczęły szybciej rosnąć.


15. Krem pod oczy Iva Natura
Krem używałam na noc. Znalazł się w kosmetycznych ulubieńcach. Jego pojemność 30ml - gdzie przypomnę standardowa pojemność kremów pod oczy to 15ml, starczyła mi na pół roku używania. Nie żałowałam go sobie, jednak nie było co przesadzać, bo jednak jest ograniczona ilość produktu, która nasza skóra jest w stanie jednorazowo wchłonąć. Reszta po prostu się marnuje. Krem sprawdzał się bardzo dobrze. Skóra pod oczami rano, po użyciu kremu była dobrze napięta, wypoczęta. Zostawię tu jeszcze skład kremu, który jest na prawdę bardzo przyzwoity 

Skład: Aqua, Rosa damascena (Rose) Flower Distillate*, Caprylic/Capric Triglyceride**, Cetearyl Alcohol**, Glyceryl Stearate Se**, Glyceryl Stearate, Stearic Acid, Sodium Lauroyl Glutamate**, Myrtus communis*, Glycerin, Hydrolyzed Glycosaminoglycans, Hydrolyzed Rice protein, Hyaluronic acid**, Olea europaea Fruit Oil*, Argania spinosa Kernel Oil*, Shea Butter* Thymus vulgaris*, Benzyl Alcohol (And) Dehydroacetic Acid**, Propanediol (1) (And) Lecithin (2) **, Sodium Benzoate**, Citric Acid**, Capsicum annuum (Pepper) Extract (AP), Pinus pinea Kernel Oil (AP), Lonicera caprifolium (Honeysuckle)Flower Extract (AP), Triticum vulgare (Wheat) Germ Extract (AP)

16. Balsam do ust EOS, wersja truskawkowy sorbet
Bardzo lubię te urocze jajeczka do ust. Pięknie wyglądają, słodko smakują i do tego pielęgnują usta. Do tego są coraz łatwiej dostępne i można je już kupić w bardzo przyzwoitych cenach - oczywiście podczas różnego rodzaju przecenach, wyprzedażach. Dokładnie opisywałam EOS w tym poście → EOS VANILLA MINT


Próbki 
Krem pod oczy z Resibo był w porządku, ale nie powalił mnie na kolana. Po całym nagłośnieniu marki w internecie, byłam bardzo ciekawa ich produktów. Spodziewałam się chyba dotknięcia czarodziejskiej różdżki, moje oczekiwania były prawdopodobnie zbyt wysokie. Może kiedyś sprawdzę pełnowymiarowe opakowanie, ale póki co nie jest to must have. Kremy z seri nawilżającej od Dr.Norel są bardzo przyjemne w używaniu. Przy najbliższej okazji zaopatrzę się w nie. Zużyłam też w końcu miniaturkę zapachu Lolity Lempickiej, który bardzo lubię i miałam również w pełnowymiarowej wersji.


Odżywka Jantar, Szampon Olivaloe czy Beautyblender czyli kwietniowi ulubieńcy kosmetyczni!

Odżywka Jantar, Szampon Olivaloe czy Beautyblender czyli kwietniowi ulubieńcy kosmetyczni!

Pisałam już w poprzednim poście, że kwiecień był dla mnie miesiącem pod znakiem podróży. Walizkę praktycznie przepakowywałam będąc w domu i dalej w drogę. W trakcie tego miesiąca zużyłam sporą ilość próbek, ale nie zobaczyliście ich w denku, bo zwyczajnie nie chciało mi się zwozić śmieci do mieszkania ;) W kosmetyczce starałam się prócz próbek i miniaturek wozić najbardziej potrzebne produkty. Tak więc poniżej zaprezentuje Wam moich ulubieńców minionego miesiąca.


Pielęgnacja
W kwietniu kupiłam odżywkę Jantar do włosów. W poprzedniej wersji nie miała dozownika i wcierało się ją bezpośrednio po wylaniu na dłoń w skórę włosów. Od niedawna została wprowadzona modyfikacja w postaci spraya, co jest bardzo wygodne i praktyczne. Bałam się, że po użyciu wieczorem odżywki, rano włosy będą nieświeże. Ku mojemu zdziwieniu nic takiego nie nastąpiło. Szampon, który przez ostatni czas testowałam to Olivaloe zmniejszający wypadanie włosów. Muszę przyznać, że jest to świetny szampon dla mnie. Włosy po nim nie są przyklapnięte, są za to ładnie uniesione, a do tego pięknie błyszczą. Z wypadaniem ostatnio mam mniejszy problem, myślę, że dzięki kompleksowemu działaniu szamponu i odżywki. Dodatkowo zauważyłam wysyp tzw. baby hair :) Czupryna się zagęszcza, a włosy są na tyle długie, że mogę je w końcu wiązać. 

Dla przypomnienia zostawiam link do wpisu → FUNDACJA PRZYJAŹNI WEGIRLS, w którym pokazałam ścięcie moich długich włosów.

Co do pielęgnacji twarzy to moim stałym ulubieńcem w demakijażu jest Lipowy płyn micelarny z Sylveco. Polubiłam się z kremem na dzień Beauty Oil. Pod makijaż sprawdza mi się krem pod oczy z Make Me Bio, a na wieczór lubię cięższy, masełkowy krem z Iva Natura. Mam całą masę pomadek ochronnych, które walają się po kieszeniach i torebkach. EOS jednak ma swoje miejsce w łazience na półce. Bardzo lubię tą różową wersje.


Makijaż
Podkład Clarins w odcieniu 108 Sand stał się dla mnie minimalnie zbyt ciemny. Stwierdziłam, że spróbuję go wymieszać z kremem BB, który mam z HolikaHolika. Po wymieszaniu finalny odcień był jaśniejszy. Podkład minimalnie stracił jednak na trwałości, pod koniec dnia był już starty z okolic nosa. No cóż wiosenny katar na pewno temu pomógł. Zyskałam za to wyższe SPF i lżejszą formułę. Wróciłam do korektora Lasting Perfection. Do utrwalenia korektora pod oczami i podkład używałam pudru ryżowego z Ecocery. Nadal męczę bronzer z Kobo Nubian Desert, który świetnie sprawdza się do konturowania twarzy. Jak rozświetlacz męczyłam HighBeam z Benefit - męczyłam dlatego, że chciałam skończyć tą miniaturkę. W kwietniu lubiłam robić kreskę na oku i tu świetnie się sprawdzał eyeliner z Pierre Rene. Ma precyzyjny pędzelek, którym łatwo rysowało się kreski. Sam eyeliner szybko zastygał na powiece i był niebywale trwały, do tego stopnia, że na prawdę ciężko było go zmyć. W kwietniu testowałam Bazę pod tusz do rzęs Lash Primer z Golden Rose, którą nakłada się na rzęsy, a następnie na jeszcze mokrą bazę nakłada się maskarę do rzęs. Do kompletu dostałam tusz Lash Plumping Mascara, która ma dla mnie jednak zbyt dużą szczoteczkę i zawsze się wysmaruję tuszem po powiece. Niby miałam ograniczać miejsce w kosmetyczce, ale nie mogłam się powstrzymać przed testowaniem   tej nowości od Golden Rose :)  Brow Color Tinted zdominował moje brwi. Pisałam o niej już jakiś czas temu → BROW COLOR TINTED EYEBROW MASCARA. Na ustach dominowała płynna matowa pomadka z Golden Rose w kolorze 03.


Akcesoria do makijażu
Nakładania podkładu stało się o wiele szybsze i przyjemniejsze dzięki gąbeczce Beautyblender. Domywanie jej przy pomocy olejku Isany to teraz łatwizna. Jedyne czym się martwię to to, że pojawiły się na gąbeczce pierwsze pęknięcia. Mam nadzieję, że jeszcze chwilę mi posłuży. Do pudru lubię używać pędzel z Zoeva 101. Konturowanie to zadanie dla Hakuro H15. A najprzyjemniej używa się pędzla Maxi czy MBrush 03, którym mogę nałożyć rozświetlacz, róż i rozetrzeć bronzer, jeżeli zrobiłam za mocną krechę H15 przy konturowaniu. Nie zamieściłam pędzli do cieni, bo w kwietniu nie miałam zbytnio czasu na pełny makijaż. 
Copyright © 2014 Not Too Serious Blog , Blogger
Icons made by Freepik from www.flaticon.com is licensed by CC 3.0 BY